KE uważa, że nałożone na OFE limity inwestycyjne w odniesieniu do inwestycji w aktywa zagraniczne stanowią ograniczenie swobodnego przepływu kapitału, czyli są sprzeczne z podstawową zasadą wspólnego unijnego rynku. Są ponadto niekorzystne dla klientów funduszy.

Postępowanie w tej sprawie KE wszczęła w październiku zeszłego roku. Odpowiedź Polski KE uznała za niewystarczającą. Jeśli po ponownym, czwartkowym upomnieniu Polska nie zmieni prawa w ciągu dwóch miesięcy, KE zagroziła, że może podjąć decyzję o skierowaniu sprawy do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości.

Pod koniec sierpnia wiceminister pracy i polityki społecznej Agnieszka Chłoń-Domińczak zapowiedziała, że rząd zajmie się reformą OFE, zwiększając m.in. limit inwestycji zagranicznych, w przyszłym roku.

Zgodnie z ustawą o OFE z 1997 r., mogą one zainwestować maksymalnie 5 proc. wartości aktywów za granicą i inwestycje te mogą obejmować tylko niektóre kategorie aktywów. Ponadto przy inwestycjach zagranicznych obowiązują mniej korzystne zasady obliczania opłat za zarządzanie i kosztów transakcji - zarządzające OFE towarzystwa emerytalne muszą te koszty sfinansować z własnych środków. Przy inwestycjach w Polsce koszty obciążają środki funduszu. Przepisy te sprawiają, że zagraniczne inwestycje są mniej atrakcyjne w porównaniu z inwestycjami w Polsce.

Reklama

KE uważa, że nie można tego uzasadnić troską o bezpieczeństwo powierzonych OFE pieniędzy. Odrzuca też argumenty, że ze względu na swoją szczególną społeczną rolę OFE działają jako podmioty publiczne, więc mogą podlegać specjalnym rygorom na rynku.

"Nakładając ograniczenia na działalność inwestycyjną OFE, państwo ograniczyło otwartym funduszom emerytalnym możliwość konkurowania oraz dywersyfikacji swojego portfela i uzyskiwania w ten sposób lepszych wyników finansowych skorygowanych o ryzyko" - głosi komunikat KE.

AL, PAP