Trzy państwa członkowskie, które w zeszłym miesiącu opowiedziały się przeciwko propozycji Komisji Europejskiej w sprawie prolongaty ceł na 15 miesięcy poczynając od początku stycznia, oświadczyły grupie roboczej, że tym razem wstrzymają się od głosu.

Zgodnie z zasadami Unii Europejskiej, absencja jest zaliczana na rzecz propozycji, dając Komisji minimalną większość dla kontynuacji dotychczasowej polityki, która zrodziła wśród państw członkowskich podziały oraz grozi zaostrzeniem napięć w stosunkach handlowych z Chinami.

Głosowanie odbędzie się 17 grudnia, ale dyplomaci zaangażowani w tą sprawę twierdzą, że w istocie wszystko już zostało zdecydowane. „Nie będzie zmian” – mówi jeden z nich.

Europejskie Stowarzyszenie Obuwia, które reprezentuje wielkich detalistów, takich jak Adidas i Clark’s oraz kilku mniejszych producentów, potępiło decyzję, która ich zdaniem może spowodować odwetowe kroki ze strony Chin.

Reklama

„Ten nagły zwrot jest katastrofą dla wszystkich, którzy dbają o europejski biznes, europejskich konsumentów i, patrząc szerzej, o miejsce Europy w świecie” – oświadczył Manfred Junkers, dyrektor Federacji Niemieckiego Przemysłu Obuwniczego.

Przedstawiciel Berlina potwierdził zmianę stanowiska swego kraju, ale nie wyjaśnił, jakie motywy temu przyświecały. Niemcy oczekują „wiarygodnych” gwarancji, aby mieć pewność, że cła nie będę znowu przedłużane.

Przeciwnicy ceł, wśród których jest Wielka Brytania i kraje skandynawskie, dowodzą, że zgodnie z prawem handlowym takie gwarancje nie są możliwe.

Spór o buty będzie postrzegany jako sprawdzian zobowiązań Europy na rzecz wolnego handlu w dobie kryzysu gospodarczego.

Cła w wysokości 16 proc. na chińskie obuwie i 10 proc. na buty wietnamskie zostały nałożone w 2006 roku wobec gwałtownego wzrostu importu taniego obuwia. Zgodnie z politycznym porozumieniem, cła miały obowiązywać przez dwa lata, a nie przez pięć lat, przyjmowanych jako regułę. Bruksela została zmuszona do zajęcia się tą sprawą na nowo na żądanie ze strony producentów we Włoszech i Hiszpanii.

Jak przyznają prawnicy i dyplomaci, cała sprawa stała się w ostatnich miesiącach przedmiotem ostrych przetargów. Podczas obrad grupy roboczej w zeszłym miesiącu przeciwnicy ceł odrzucili propozycję stosunkiem głosów 15:10, wobec dwóch głosów wstrzymujących się.