Wydatki ze środków prywatnych i publicznych na takie technologie, jak panele słoneczne i turbiny wiatrowe mogą podskoczyć o 50 proc. ze 130 mld dolarów w tym roku i przebiją zeszłoroczne inwestycje szacowane na 155 mld dolarów – ocenia Michael Liebreich, prezes New Energy Finance, firmy konsultingowej z Londynu, z której danych korzystają ONZ i Deutsche Bank.

Światowi przywódcy, którzy w przyszłym tygodniu spotkają się na szczycie klimatycznym w Kopenhadze najpewniej nie zdołają osiągnąć porozumienia w sprawie ustalenia nowych limitów emisji dwutlenku węgla i przyspieszenia produkcji tzw. czystej energii. Ale firmy i fundusze inwestycyjne zwiększają wydatki w oczekiwaniu na ewentualne porozumienie oraz w reakcji na pojawienie się funduszy rządowych na te cele, nowych regulacji oraz wsparcia ze strony opinii publicznej.

„Większość z nas zmierza w tym kierunku i to jest rzeczywiście niezależne od Kopenhagi” – zapewnia Michael Morris, szef American Electric, największego w USA producenta energii elektrycznej z węgla.

Wydatki rządów na czystą energię zwiększą się od tego roku przeszło dwukrotnie do kwoty 60 mld dolarów w 2010 roku – twierdzi Liebreich. Tylko USA, Chiny i 10 innych krajów przyjęły pakiety stymulacyjne dla finansowania zielonej energii w wysokości 177 mld dolarów, przewidzianych na kilka lat.

Reklama

„Bez względu na wyniki Kopenhagi, zaczynamy realizować nasz cel osiągnięcia 20 proc. energii ze źródeł nie powodujących emisji gazów cieplarnianych do 2020 roku” – mówi Andrew Brandler szef koncernu CLP, który jest największym dostawcą energii elektrycznej w Hongkongu.