Ponad połowa właścicieli mieszkań i nieruchomości w Hiszpanii unika płacenia podatków, chociaż rynek najmu wyraźnie rośnie. Gestha, hiszpański związek inspektorów podatkowych szacuje, że właściciele zarabiają rocznie około 2,5 mld euro, nie odprowadzając w większości żadnych podatków.

Hiszpański kryzys gospodarczy rozpoczął się od krachu na rynku nieruchomości. Spadek cen domów w drugim kwartale 2008 roku skłonił wielu ludzi, którzy kupili nieruchomości jako inwestycje, do wstrzymania się z ich sprzedażą po niskich cenach i poszukiwania najemców. W efekcie liczba nieruchomości do wynajęcia podskoczyła w 2008 roku o 18 proc. do 2,2 mln mieszkań, lokali i domów – ocenia hiszpański resort ds. mieszkaniowych. W tym czasie zadeklarowane wpływy właścicieli wzrosły zaledwie o 0,1 proc.

Rynek najmu w Hiszpanii ma jeszcze spore możliwości dalszego rozwoju. Najemcy w tym kraju stanowią zaledwie 13 proc. w stosunku do właścicieli domów, podczas gdy w innych krajach Europy proporcje te sięgają od 40 proc. do 60 proc. – szacuje firma konsultingowa Aguirre Newman z Madrytu , zajmująca się rynkiem nieruchomości. Z kolei gospodarczy instytut badawczy Fedea twierdzi, że 65 proc. Hiszpanów w wieku 25-29 lat mieszka ze swymi rodzicami, podczas gdy we Francji i Wielkiej Brytanii odsetek ten wynosi 22 proc.

Podczas boomu mieszkaniowego państwo zarabiało tyle pieniędzy dzięki sprzedaży domów, ze nie warto było ścigać niesolidnych właścicieli żyjących z wynajmowania. Teraz w dobie kryzysu, rząd rzeczywiście potrzebuje pieniędzy i uczyni wszystko by ścigać osoby unikające płacenia podatków” – mówi Fernando Encinar, współzałożyciel Idealista.com, największego w Hiszpanii portalu poświęconego tematyce nieruchomości.

Reklama

Za niepłacenie podatku od najmu grozi kara w wysokości 150 proc. nieuiszczonej kwoty. Podatek też musi być uregulowany. Ale tych przepisów się nie egzekwuje, bo nikt nie ściga za unikanie podatków.

Oszustwa przy najmie mieszkań stanowią zaledwie czubek góry lodowej, bo Hiszpanie nie płaca podatków od prawie 240 mld euro dochodu, co stanowi równowartość 23 proc. hiszpańskiej gospodarki – szacuje Gestha. Jeśli Hiszpanii udałoby zmniejszyć się tą wielkość do 13 proc., wówczas kraj zyskałby dodatkowo 25 mld euro rocznie w postaci wpływów podatkowych.