"W Paryżu i Frankfurcie indeksy zaczęły dzień od wzrostu o niemal 0,2 proc., londyński FTSE jak zwykle wystartował z poziomu zamknięcia z poprzedniego dnia. Niewiele zmieniła publikacja styczniowego wskaźnika aktywności gospodarczej w sferze usług w Eurolandzie. Okazał się on nieznacznie lepszy, niż się spodziewano, choć niższy niż w grudniu ubiegłego roku" - napisał w komentarzu Roman Przasnyski, analityk Gold Finance.

Dodał, że indeksy zwyżkowały po około 0,3 proc., czekając spokojnie na dane zza oceanu. Zawód sprawiły natomiast dane o sprzedaży detalicznej w grudniu, która nie zwiększyła się wbrew oczekiwaniom zwyżki o 0,4 proc.

"Wyraźnie negatywnie odbiło się to na głównych parkietach, ale wskaźniki zdołały utrzymać się nad kreską. Na niewielki minus indeksy zeszły dopiero po informacjach z amerykańskiego rynku pracy" - napisał Przasnyski.

Indeksy w Budapeszcie, Sofii i Moskwie zyskiwały po około 1 proc., w Pradze zwyżka sięgała przed południem 0,6 proc. Pod koniec dnia i tu nastroje nieco się pogorszyły.

Reklama

"Dobre wrażenie po zatwierdzeniu przez Komisję Europejską greckiego planu wychodzenia z kryzysu zostało zepsute jednoczesnym wszczęciem postępowania w sprawie przekazywania przez ten kraj nieprawdziwych danych o sytuacji budżetu. Reakcją był spadek indeksu w Atenach o 1,5 proc., a przy okazji wystraszyli się inwestorzy w Madrycie, gdzie wskaźnik tracił 1,7 proc" - napisał analityk Gold Finance.

W efekcie francuski indeks CAC40 na zamknięciu spadł o 0,49 proc., do 3793,47 pkt.

Brytyjski indeks FTSE100 stracił 0,57 proc. i wyniósł 5253,15 pkt.

Niemiecki indeks DAX na zamknięciu spadł o 0,66 proc., do 5672,09 pkt.