Dyskusja była bardzo ciekawa i inspirująca. W odróżnieniu od piekiełka naszej krajowej polityki na Pomorzu widać daleko posunięto zgodność poglądów. Po pierwsze liderzy Pomorza chcą wykorzystać szanse, jakie stwarzają trendy demograficzne. Coraz liczniejsze pokolenia seniorów Europy będą potrzebowały atrakcyjnych lokalizacji, z pięknym otoczeniem.
Oczywiście górale mogą mieć na ten temat inne zdanie, ale Pomorze jest piękne, a wraz z postępującym globalnym ociepleniem (traktuję tegoroczną zimę jako aberrację) klimat Pomorza będzie się stawał coraz bardziej atrakcyjny, w odróżnieniu od Hiszpanii, gdzie klimat będzie coraz bardziej dokuczliwy. Poza ładnym otoczeniem seniorzy potrzebują dostępu do niedrogiej opieki zdrowotnej, atrakcyjnych wydarzeń kulturalnych i infrastruktury dopasowanej do potrzeb seniorów. Jeżeli Pomorze zapewni realizację tych potrzeb, to może stać się Florydą Europy.
Innym kierunkiem rozwoju regionu z pewnością stanie się współpraca w ramach regionu Morza Bałtyckiego. Dzisiaj trudno ocenić, czy ważniejszym partnerem będą Niemcy, czy Skandynawia, ale region ma naturalne atuty. Na przykład Skandynawowie mają globalne firmy w obszarze zaawansowanych technologii informacyjnych, a Polska ma wielu studentów, w tym wielu wybitnych, w takich dziedzinach, jak matematyka, informatyka czy fizyka. Gdyby połączyć te atuty, to można by pomyśleć o wykreowaniu globalnie rozpoznawalnej marki „Created in the Baltic Sea Region” – jako marki najwyższej jakości produktów i usług w obszarze technologii informacyjnych. W globalnej gospodarce XXI wieku pojedynczy mały kraj (jak Szwecja, Finlandia czy Polska) ma małe szanse na wykreowanie globalnej marki (Nokia jest wyjątkiem potwierdzającym regułę), natomiast regionalna współpraca transgraniczna może do jej stworzenia prowadzić.
>>> Polecamy cały felieton Krzysztofa Rybińskiego: "Nauka idzie z regionów"
Reklama