Dobra passa coraz szybszego wykorzystywania funduszy unijnych na lata 2007–2013 została przerwana. W styczniu udało się pozyskać zaledwie 800 mln zł z UE. To mało w porównaniu z tym, co działo się w końcówce ubiegłego roku. Wówczas z każdym kolejnym miesiącem wydatkowanie rosło i w grudniu osiągnęło rekordową wartość prawie 4 mld zł.
– Jeśli chodzi o pozyskiwanie funduszy unijnych, to początek roku jest zawsze słabszy. Wynika to z tego, że beneficjenci większość swoich wniosków o wypłatę dotacji złożyli w końcówce starego roku i nie zdążyli jeszcze wygenerować płatności – tłumaczy Agnieszka Durlik-Khouri, ekspert Krajowej Izby Gospodarczej.
Zastrzega jednak, że styczeń tego roku był wyjątkowo słaby. Może to wynikać ze zmiany instytucji, która wypłaca unijne pieniądze. Od 1 stycznia jest nią Bank Gospodarstwa Krajowego. – Spora część beneficjentów oraz urzędników zaangażowanych we wdrażanie funduszy unijnych miała obawy, czy uda się szybko i sprawnie uruchomić nowy system wypłaty środków. Z tego powodu mogli zdecydować się na późniejsze niż normalnie złożenie wniosków o wypłatę dotacji – podkreśla Agnieszka Durlik-Khouri.
Potwierdzają to wstępne dane Ministerstwa Rozwoju Regionalnego, z których wynika, że luty przyniósł poprawę tempa pozyskiwania funduszy unijnych. W pierwszym tygodniu tego miesiąca beneficjenci złożyli wnioski o wypłatę ponad 400 mln zł, czyli połowę tego co w całym styczniu.
Reklama
W styczniu tylko w jednym programie operacyjnym – Kapitał Ludzki – wykorzystano więcej niż 100 mln zł z UE. W przypadku pozostałych wielkość pozyskanych środków była symboliczna w porównaniu z tym, co działo się w poprzednich miesiącach. Natomiast trzem regionalnym programom operacyjnym (dla woj. lubuskiego, zachodniopomorskiego i warmińsko-mazurskiego) nie udało się przekroczyć progu 10 mln zł wydanych środków unijnych.
Zgodnie z rządowym planem, wykorzystanie funduszy unijnych ma w tym roku wynieść 26,9 mld zł. W styczniu rząd zrealizował swoją prognozę w niecałych 3 proc.