W pierwszej tegorocznej korekcie rozkładu jazdy Przewozy Regionalne zaplanowały osiem nowych tanich pociągów Interregio, a PKP Intercity sześć dodatkowych połączeń między największymi miastami. Żaden z nich nie wyjedzie jednak na tory.
– Przyjęcie wniosków o aktualizację rozkładu jazdy uwarunkowane jest uzgodnieniem zamawianych tras przez wszystkich zainteresowanych przewoźników – mówi Krzysztof Łańcucki, rzecznik PKP Polskie Linie Kolejowe, zarządzającej kolejową infrastrukturą.
Przewozy Regionalne i PKP Intercity zrobiły sobie na złość i nie wydały zgody na nowe połączenia. Nie uzgodniły też zmian dotyczących w sumie 170 pociągów już kursujących dotyczących m.in. korekt godzin odjazdów.
Konflikt między przewoźnikami trwa od wiosny 2009 roku, gdy samorządowa kolej, korzystając z nieprecyzyjnych przepisów, zaczęła uruchamiać pociągi Interregio. Według Intercity te składy odbierają spółce PKP klientów – a co za tym idzie, pieniądze ze sprzedaży biletów – z pociągów międzywojewódzkich dofinansowywanych przez ministra infrastruktury.
Reklama
Samorządowa kolej nic sobie jednak z zarzutów nie robiła i w 2009 roku wprowadziła do rozkładu w sumie 92 pociągi.
Dostęp do torów za każdym razem wydają PKP PLK. Jesienią Intercity poskarżyła się na tę spółkę do Urzędu Transportu Kolejowego. DGP ustalił, że UTK zakończył już zbieranie materiału dowodowego w sprawie niepoinformowania Intercity o 50 połączeniach Interregio. Dziś mija termin, do kiedy Przewozy Regionalne mogą wnieść uwagi. Tomasz Moraczewski, prezes PR, nie chce ujawniać, co odpowie spółka.
– Sprawą zajmuje się kancelaria prawna – mówi. UTK może nakazać przewoźnikowi wycofanie pociągów z rozkładu.