Chociaż z początku zaprezentowały dość rwany handel i WIG20 nawet otarł się o poziom czwartkowego zamknięcia to potem popyt był dominującą stroną i rynek wyszedł na nowe szczyty trwającej hossy.

Brakowało dziś informacji makro, ale ponieważ rynek nie znosi próżni w tym segmencie inwestorzy mogli na nowo ekscytować się kolejnym odcinkiem telenoweli o Grecji i jej problemach po tym jak rentowność 10-letnich greckich obligacji po raz pierwszy od 10 tygodni sięgnęła 7 proc. To już 400 punktów bazowych powyżej niemieckich odpowiedników i chociaż zarówno Niemcy, jak i Francja oficjalnie zapowiedziały, że jak będzie potrzeba to pomoc zostanie udzielona to widać, że rynki mają ochotę sprawdzić na ile realne okażą się zapowiedzi członków UE. Poza tym niekończącym się serialem dominowały też komentarze odnośnie podwyżki stóp procentowych w Australii.

Decyzja o podniesieniu kosztu pieniądza została podjęta przez tamtejszy Bank Centralny piąty raz podczas ostatnich sześciu posiedzeń. Uzasadnieniem dla takiego ruchu były utrzymujące się dobre dane z australijskiej gospodarki, a dodatkowo przekonanie bankierów, że światowa gospodarka znajduje się już w trendzie wzrostowym. Potwierdzeniem tej ostatniej tezy miałyby być piątkowe dane z amerykańskiego rynku pracy, które faktycznie były lepsze od oczekiwań, ale nie aż tak wspaniałe, żeby od razu się nimi zachwycać.

Nasz parkiet nie wyróżnił się dziś w żaden szczególny sposób i choć o cały jeden procent poprawiliśmy ostatnie maksima, to w największym stopniu za ten wzrost odpowiadały banki, a najsilniej ciążyły spadki TPSA. Co ciekawe jeszcze przed fiksingiem podział pomiędzy spółkami zyskującymi na wartości, a tracącymi przebiegał niemal idealnie równo. Do tego czasu 160 walorów wzrosło, a 165 spadło, ale w ostatnich minutach popyt był górą zwłaszcza w mWIG40, gdzie aż 75 proc. spółek rosło. Na rynku nadal utrzymuje się trend wzrostowy, a po dzisiejszej sesji widać, że kapitał zaczyna faworyzować firmy z drugiej linii. Nie powinno to dziwić skoro można założyć, że obecnie rynek przebywa na maksimach, a mimo to nie jest wykupiony. W naturalny sposób zwiększa to ochotę do powiększania pozycji z buforem bezpieczeństwa inwestycji, którym jest wsparcie WIG20 umieszczone około 100 punktów poniżej obecnej wartości.

Reklama