Z ankiety Dziennika Gazety Prawnej, przeprowadzonej wśród organizacji pracodawców w Polsce, wynika, że wielu przedsiębiorców uważa, iż sporo antykryzysowych działań rządu przyniosło pozytywne skutki dla gospodarki.

Dopłaty i elastyczność

– Za niezwykle istotny należy uznać fakt, że przedsiębiorcy, którzy znaleźli się w kłopotach finansowych, mogą liczyć na dopłaty do wynagrodzenia pracownika podczas przestoju ekonomicznego i obniżenia wymiaru czasu pracy.
Firmy otrzymają również dofinansowanie na opłacenie składek pracowników na ubezpieczenie społeczne w części płatnej przez pracodawcę – mówi Andrzej Arendarski, prezes Krajowej Izby Gospodarczej (KIG).
Reklama
Dodaje, że KIG popiera również możliwość wydłużania okresów rozliczeniowych czasu pracy do 12 miesięcy.
– Pracodawcy mogą wprowadzić indywidualny rozkład czasu pracy przewidujący różne godziny rozpoczynania i kończenia pracy oraz zatrudnić pracowników na podstawie umów o pracę na czas określony maksymalnie do 24 miesięcy – tłumaczy prezes KIG.
Rozwiązania nie były jednak idealne.

Nie dla małych

Związek Rzemiosła Polskiego od początku konstruowania pakietu antykryzysowego miał świadomość, że nie są to rozwiązania skierowane do mikro- i małych przedsiębiorstw. Trzeba mieć świadomość, że dla wielu firm, których nie stać na pomoc firm doradczych, już samo przygotowanie programu naprawczego, oceniającego szanse na wyjście z kryzysu, jest barierą trudną do pokonania – mówi Jerzy Bartnik, prezes ZRP.
Dodaje, że jak do tej pory do związku nie dotarły informacje o firmach rzemieślniczych korzystających z rozwiązań zawartych w pakiecie.

Odcięci od kredytów

Największą porażką były jednak działania mające pomóc przedsiębiorcom w sytuacji ograniczenia dostępu do kredytu.
– Całkowicie nie powiodło się poszerzenie możliwości korzystania z poręczeń i gwarancji Skarbu Państwa. Nowy system oparty na Banku Gospodarstwa Krajowego po prostu nie funkcjonuje – mówi Henryka Bochniarz, prezydent PKPP Lewiatan.
Marek Goliszewski, prezes Business Centre Club, dodaje, że przedsiębiorcy nie korzystają z programu poręczeń rządowych dla kredytów w ramach Programu Stabilności i Rozwoju, bo oferowane kredyty są za drogie. Dodatkowo zniechęca ich niepotrzebna biurokracja.
Jak podkreśla Andrzej Malinowski, prezydent Konfederacji Pracodawców Polskich (KPP), w tym roku na pewno przekroczymy pierwszy próg ostrożnościowy zawarty w ustawie o finansach publicznych. Jeśli rząd zaniecha działań ukierunkowanych na ograniczenie wydatków, to przekroczone zostaną kolejne bariery ustawowe.

Reformować, a nie szkodzić

– To miałoby poważne konsekwencje dla budżetu, a co za tym idzie przedsiębiorców. Gwałtowne cięcia rządowych wydatków to wyhamowanie inwestycji, popytu, czyli hamulec dla koniunktury – tłumaczy prezes KPP.
Bardzo ostrożnie podchodzi również do zasług rządu w czasie spowolnienia.
Andrzej Malinowski uważa bowiem, że jedyną zasługa rządu było to, że nie przeszkadzał przedsiębiorcom w działaniu.
– A stało się tak tylko dlatego, że nie udało mu się wprowadzić niektórych zmian, które sam planował. W szczególności chodzi o resort finansów, który np. nosił się z zamiarem wprowadzenia podatku węglowego, mającego pokrywać koszty emisji dwutlenku węgla, podniesienia składki rentowej dla najlepiej zarabiających lub przerzucenia na pracodawców obowiązku rozliczania PIT – tłumaczy prezydent KPP.
Dodaje, że stały wzrost gospodarczy jest głównie zasługą operatywności polskich firm.
ikona lupy />
Kto reprezentuje interesy biznesu / DGP