Sprzedawcy nie obawiają się zrezygnować z dotychczasowych obniżek i sprzedawać droższych towarów. Ceny niektórych dóbr wzrosły nawet o 60 proc. w porównaniu do czasów kryzysu. Strategia kryzysowa, polegająca na zaniżaniu ceny dóbr, co miało skłonić konsumentów do zakupu, dobiegła końca.

Jak twierdzi Milton Pedraza, prezes zarządu nowojorskiej firmy researchowej Luxury Institute, definitywnie skończył się okres promocji w segmencie dóbr luksusowych. Konsumenci idąc do sklepów z zaskoczeniem czytają ceny na metkach, to co jeszcze rok temu wydawało się i tak stosunkowo drogie, teraz kosztuje nawet kilkadziesiąt procent więcej. Ceny drożeją we wszystkich luksusowych sklepach świata, zarówno w samych butikach, jak i sklepach internetowych. Największe światowe marki Tiffany, Chanel, Barneys sprzedają obecnie dobra po cenach wyższych nawet o połowę.

Ustanawiając wyższe ceny sprzedawcy chcą zwiększyć swoje, znacznie okrojone w czasach kryzysu, przychody. Nie obawiają się kształtować cen na wyższym poziomie, ponieważ wiedzą, że ludzie i tak kupią ich dobra. Czas recesji skończył się już bowiem na dobre. Według SpendingPulse, amerykańskiej firmy zajmującej się obserwacją rynku sprzedaży detalicznej, sprzedaż dóbr luksusowych wzrosła w marcu br. o 23 proc. w porównaniu do 2009 roku na terenie Stanów Zjednoczonych.

Niestety, specjaliści przewidują, że ceny dóbr luksusowych mogą w tym roku jeszcze wzrosnąć.

Reklama
ikona lupy />
Butik jednego z największych producentów biżuterii na świecie firmy Bulgari / Bloomberg