Według ocen stowarzyszenia brytyjskich biur podróży Abta 150 tys. Brytyjczyków utknęło za granicą, w większości w Hiszpanii, i nie może wrócić do kraju z powodu zakazu lotów.

>>> Polecamy: Tylko jedna trzecia samolotów w Europie odleci dziś zgodnie z planem

Wśród nich spora część to rodzice z dziećmi i nauczyciele, którzy wyjechali za granicę w okresie świąt wielkanocnych na szkolne wycieczki. W poniedziałek szkoły wznowiły zajęcia, co oznacza, że uczniowie, którzy nie zdążyli wrócić, opuszczają lekcje w gorącym okresie przedmaturalnym.

Zakaz lotów został wydłużony do wtorku do godz. 1 w nocy (czasu polskiego), w przypadku linii Ryanair - do środy do godz. 13 czasu brytyjskiego (godz. 14 czasu polskiego). Jedna z opcji branych pod uwagę przez rząd przewiduje utworzenie zbiorczego punktu w Hiszpanii i ewakuację Brytyjczyków koleją lub okrętami brytyjskiej marynarki. Premier Brown rozmawiał w tej sprawie z premierem Hiszpanii Jose Luisem Rodriguez Zapatero. Dwa okręty HMS Ark Royal i HMS Ocean postawiono w stan pogotowia.

Reklama

Minister transportu Wielkiej Brytanii Andrew Adonis nie wykluczył, że linie lotnicze mogą uzyskać pomoc finansową od rządu, jeśli obecny kryzys postawi je na krawędzi bankructwa. Akcje British Airways notowane na londyńskim parkiecie straciły w poniedziałek na otwarciu 6 proc.

Wśród osób, które nie mogą wrócić do Wielkiej Brytanii są m. in. były premier Tony Blair przebywający w Izraelu oraz trzej synowie lidera partii Liberalnych Demokratów Nicka Clegga. Nie wymienionej z nazwiska dziewczynce czekającej w szpitalu na operację grozi śmierć, ponieważ nie ma jak dostarczyć jej szpiku kostnego z Kanady.