Jak ujawniło śledztwo przeciwko bankowi Goldman Sachs, ratingi niektórych ryzykownych instrumentów pochodnych zabezpieczonych hipotekami podlegały „negocjacjom” pomiędzy agencją ratingową a bankiem, który daną transakcję zawierał.

Według e-maili, jakie posiada senacka podkomisja zajmująca się sprawą Goldmana, zamieszane w ten proceder były czołowe agencje ratingowe: Moody’s oraz Standard & Poor’s.

Jak powiedział Carl Levin, demokratyczny senator kierujący stałą senacką podkomisją śledczą, agencje pozwalały bankom kierować swoimi ocenami, analizami i reputacją. „I zrobiły to tylko dla pieniędzy” – dodał Levin.

>>> Raport: Afera Goldman Sachs

Reklama

Były analityk S&P Chui Ng powiedział Bloombergowi, że banki zrobią wszystko, aby ich transakcja otrzymała wysoki rating. Dodał, że w ocenie wielu analityków zajmujących się przyznawaniem ratingu, Goldman miał specjalną grupę ludzi, którzy trudnili się wynajdywaniem niespójności w systemie oceniania i wykorzystywali to w celu wywarcia presji na agencję, aby ta obniżyła swoje kryteria dla transakcji.

Dokumenty, którymi dysponuje senacka komisja dotyczą ratingu agencji Standard & Poor’s dla transakcji banku Goldman Sachs. Komisja podała też treść e-maili pomiędzy agencją Moody's a bankiem Merrill Lynch, w których jest omawiana "kwestia prowizji" i "współpracy" dotyczącej ratingów.

Komisja Kontroli Giełdy Papierów Wartościowych (SEC) wszczęła w ubiegłym tygodniu sprawę przeciwko Goldmanowi Sachsowi; SEC twierdzi, że bank oszukał klientów, sprzedając im tytuły hipoteczne, o których świetnie wiedział, że są to tytuły wysokiego ryzyka, które okażą się bez pokrycia.

Eksplozja "hipotecznej bańki mydlanej" w 2007 roku spowodowała egzekucję milionów niespłacanych hipotek i doprowadziła do deprecjacji nieruchomości. Nabywcy otrzymywali kredyty na nieruchomości, których cena była wielokrotnie zawyżona w stosunku do aktualnej wartości rynkowej. Po drastycznym spadku cen mieszkań wielu kupujących zostało zrujnowanych.