Indeks warszawskich blue chipów WIG20 stracił na otwarciu sesji 1,27 proc. i wyniósł 2400,52 pkt. Indeks szerokiego rynku WIG obniżył się o O,97 proc. i rozpoczął notowania na poziomie 41161,51 pkt.

Brytyjski indeks FTSE 100 po otwarciu spadł o 1,57 proc. i wyniósł 5 224,18 pkt. Niemiecki indeks DAX zniżkował o 1,29 proc. i wyniósł 6 076,82 pkt. Francuski indeks CAC 40 stracił 2,06 proc. i wyniósł 3 542,93 pkt. Indeks węgierskiej giełdy BUX rozpoczął notowania spadkiem o 1,02 proc. i wyniósł 23 072,75 pkt.

Analitycy twierdzą, że wczorajsza wyprzedaż na Wall Street przełoży się dziś na spadki na warszawskim parkiecie. Spadki na amerykańskiej giełdzie były spowodowane informacjami o czasowym ograniczeniu przez niemiecki nadzór nagiej krótkiej sprzedaży akcji dziesięciu najważniejszych instytucji finansowych w Niemczech i obligacji emitowanych przez kraje Strefy Euro oraz obstawianie wzrostów CDS-ów tych krajów.

"Negatywna wymowa wczorajszej sesji na Wall Street bierze się nie tylko z samego faktu mocnych spadków, ale także z ich technicznej wymowy. Wyrysowane na wykresach dziennych indeksów DJIA, S&P500 i Nasdaq Composite czarne świece zakrywają poniedziałkowe formacje młota, które dawały nadzieję przynajmniej na stabilizację sytuacji. Tym samym stanowią one ostrzeżenie przed spadkiem do dołków z pierwszego tygodnia maja" - uważa Marcin Kiepas, analityk X-Trade Brokers,

Reklama

Kiepas twierdzi, że dziś do kupna akcji spółek surowcowych notowanych na warszawskiej giełdzie zniechęcać mogą także spadki cen surowców. Specjalista zaznacza, że dzisiejsza sesja może także przynieść złe wiadomości dla właścicieli akcji PZU, których kurs będzie spadał z powodu obaw o konsekwencje powodzi dla wyników wypracowanych przez ubezpieczeniowego giganta. Inwestorzy mniejszym w stopniu natomiast zareagują na publikowane przez Główny Urząd Statystyczny kwietniowe dane o przeciętnym wynagrodzeniu (prognoza: 4 proc.) i zatrudnieniu (prognoza: -0,2 proc.).