„Na rynku depozytów miała miejsce prawdziwa rewolucja” – uważa Mateusz Ostrowski z Open Finance. „Można to tłumaczyć publiczną ofertą akcji PZU. Polacy mobilizowali środki finansowe by zapisać się na akcje największego polskiego ubezpieczyciela. W związku z tym niektórzy z nich wypłacali pieniądze z lokat”.

Czy wyjęcie pieniędzy z lokaty i zainwestowanie ich w akcje PZU było dobrym pomysłem? Wydaje się, że tak. Cena emisyjna akcji ubezpieczyciela wynosiła 312,50 zł. Sprzedaż walorów PZU na otwarciu w dniu debiutu – kiedy ich cena wynosiła 349 zł – oznaczała osiągnięcie w ciągu zaledwie kilkunastu dni stopy zwrotu w wysokości 11,68 proc., czyli znacznie więcej niż roczne oprocentowanie lokaty bankowej.

Jeszcze więcej można było zarobić czekając ze sprzedażą akcji do końca pierwszego dnia notowań. Na zamknięciu sesji tego dnia cena akcji PZU wzrosła do 360 zł. Sprzedaż po takim kursie dała inwestorom 15,2 proc. zysku.

Nawet trzymając akcje PZU do dziś – mimo spadku ich ceny od dnia debiutu – można było godnie zarobić. Kurs walorów ubezpieczyciela wyniósł na zamknięciu poniedziałkowej sesji 342,50 zł. Oznacza to, że sprzedając kupione przed debiutem akcje PZU po poniedziałkowym kursie zamknięcia inwestor osiągnąłby stopę zwrotu w wysokości 9,6 proc.

Reklama
ikona lupy />
Zobowiązania banków wobec osób prywatnych / Inne
ikona lupy />
Sprzedaż akcji po kursie zamknięcia w dniu debiutu PZU dała inwestorom 15,2 proc. zysku / Forsal.pl