"Planowane przyjęcie euro znów zaczyna budzić więcej wątpliwości. W sondażu kwietniowym za wprowadzeniem wspólnej waluty europejskiej opowiedziało się dwie piąte Polaków (41%), a niemal połowa (49%) była przeciwna temu posunięciu. Być może przykład Grecji, stojącej na krawędzi bankructwa, podziałał na Polaków odstraszająco, uświadamiając im, że samo przystąpienie do strefy euro nie gwarantuje stabilności gospodarczej i finansowej państwa" - czytamy w komunikacie CBOS.

Raport przypomina, że w roku 2002, jeszcze przed wejściem Polski do Unii Europejskiej, ale tuż po wprowadzeniu euro w większości krajów ówczesnej Piętnastki, niemal dwie trzecie Polaków (64 proc.) wyrażało zgodę na zastąpienie złotego europejskim pieniądzem. Już po akcesji poparcie dla przystąpienia naszego kraju do strefy euro wyraźnie osłabło. W latach 2007-2008 odsetki zwolenników i przeciwników przyjęcia tej waluty były zbliżone.

"W pierwszym kwartale 2009 roku, po przystąpieniu Słowacji do strefy euro i w okresie dyskusji nad możliwością i zasadnością szybkiego przyjęcia euro przez Polskę, poparcie dla wprowadzenia wspólnej waluty europejskiej zwiększyło się do 52%. Euro mogło być wówczas postrzegane jako pieniądz bardziej stabilny niż złoty i - w obliczu narastającego kryzysu gospodarczego na świecie - dający większe poczucie bezpieczeństwa ekonomicznego i finansowego" - czytamy dalej.

CBOS zauważa także, że spośród osób popierających wprowadzenie w Polsce euro większość (68 proc.) uważa, że nie należy się z tym spieszyć. Za możliwie najszybszym terminem przystąpienia do strefy euro opowiada się 28 proc. zwolenników przyjęcia europejskiej waluty.

Reklama

"Stosunek Polaków do wprowadzenia w naszym kraju euro jest ambiwalentny. Obecnie nieco bardziej liczni są przeciwnicy niż zwolennicy przyjęcia wspólnej waluty. (...) Dość częste jest przekonanie, iż wprowadzenie euro będzie sprzyjać rozwojowi polskiej gospodarki i przyniesie korzyści polskim przedsiębiorcom. Spodziewanym ekonomicznym korzyściom z przyjęcia wspólnej waluty towarzyszą jednak obawy przed wzrostem cen" - podsumowała badanie Beata Roguska z CBOS.