Wśród nich coraz większą rolę odgrywa szybki rozwój populacji ludzi w tzw. srebrnym wieku, czyli mających więcej niż 60 lat, oraz populacji osób powyżej 80. roku życia, czyli w złotym wieku. Jest to pokolenie okresu nazywanego baby boom, czyli ludzi urodzonych w latach 1946 – 1964.
Starzenie się społeczeństw w krajach rozwiniętych jest faktem. Trzeba je postrzegać jako kontynuację życia. Do krajów, wśród których szybko dokonuje się intensyfikacja tych procesów – obok Unii, Japonii, Rosji, Finlandii, Singapuru i wielu innych – należy również Polska. Szacuje się, że ok. 2030 roku w naszym kraju będzie żyło ponad 2 mln osób, których wiek przekroczy 80 lat. Stwarza to dobry punkt wyjścia do rozwoju w Polsce srebrnej i złotej gospodarki.
Ludzie mający 60 i więcej lat chcą być bowiem równie aktywni życiowo, jak młodsi. Mają coraz większe oczekiwania odnośnie jakości życia. Jak zauważa Joseph F. Coughlin – jeden z czołowych na świecie ekspertów, którzy zajmują się tą problematyką – ludzie starsi są zazwyczaj zdrowsi niż kiedyś, relatywnie bardziej zamożni i lepiej wykształceni. Szybko rosnąca w Polsce populacja osób starszych powinna więc być widziana nie tylko jako przykre obciążenie i ograniczenie procesów wzrostowych w gospodarce, ale także – a może i przede wszystkim – jako istotna grupa współtworząca kapitał społeczny i szczególna szansa rozwojowa. Stwarzają oni bowiem nowe, potencjalne możliwości – m.in. generując specyficzne rodzaje popytu rynkowego na produkty i usługi, które podnoszą jakość ich życia.
Starzenie się polskiego społeczeństwa trzeba więc widzieć nie tylko w kontekście wyzwań i ograniczeń, które są związane z brakiem rąk do pracy i prawami emerytalnymi czy rezultatami funkcjonowania funduszy emerytalnych. Proces ten stwarza bowiem nowe szanse rozwojowe w wielu obszarach konsumpcji i inwestycji. Ich źródeł warto przede wszystkim poszukiwać w tych sferach, które są od dawna w Polsce bardzo zaniedbane i które wymagają tworzenia i rozbudowy infrastruktury rynkowej.
Reklama
Społeczny wymiar istnienia człowieka wymaga brania pod uwagę tego, że w miarę upływu czasu jako ludzie zyskujemy, a nie tracimy na wartości. Rzecz w tym, aby umieć przekształcać te wartości z potencjalnych w realne. Jak podkreślał Jan Szczepański, zaspokajanie potrzeb społecznych oznacza realizację tych wszystkich oczekiwań, które wynikają z pozytywnego funkcjonowania jednostki w zbiorowościach społecznych wszelkiego typu.
Wymaga to trafnego rozpoznawania i analizy potrzeb, interesów i oczekiwań wszystkich grup wiekowych obywateli – zarówno jako konsumentów, jak i inwestorów. Aby to mogło być możliwe, coraz bardziej niezbędne staje się wspieranie regionalnych i lokalnych firm, które są dostawcami usług w srebrnej i złotej gospodarce.
W Polsce ta obserwacja w ostatnich latach nabiera szczególnego i to niekoniecznie pozytywnego znaczenia. Niestety należymy bowiem do tej grupy krajów, gdzie ludzie starsi są przede wszystkim traktowani jako zobowiązanie i obciążenie dla społeczeństwa, a nie istotna część rozwojowego kapitału społecznego. Jednak, jak ktoś kiedyś słusznie zauważył, starość nie jest dla mięczaków.
*Andrzej Herman
profesor, dziekan Kolegium Nauk o Przedsiębiorstwie w Szkole Głównej Handlowej w Warszawie