"Po nieznacznie gorszym otwarciu na rynku terminowym dzisiejszą sesję WIG20 rozpoczął z poziomu 2 364,5 pkt notując wzrost rzędu 0,2 proc., który podyktowany był zwyżkującymi o poranku kontraktami na amerykańskie indeksy. Wykorzystując dalszy wzrost amerykańskiego rynku terminowego strona popytowa zdołała doprowadzić WIG20 na nowe maksima, na czym inwestorzy skupieni na walorach banków PKOBP, Pekao jak również KGHM i PZU nie zamierzali poprzestawać" - ocenił analityk Beskidzkiego DM, Marcin Stebakow.

Dominacja popytu skupionego na wyżej wymienionych spółkach sprawiła, iż przed otwarciem rynku kasowego na Wall Street warszawski indeks grupujący największe spółki naszego parkietu znalazł się na maksymalnej wysokości 2 393 pkt zyskując 1,4 proc.

"Podobnie jak to miało miejsce wczoraj, obawa o wynik sesji w Stanach sprawiła, iż inwestorzy w Warszawie zapragnęli zrealizować zyski. Doprowadziło to do spadku WIG20, który po szybkiej korekcie na wysokości 2 390,6 pkt (+1,3 proc.) oczekiwał na finałowe rozstrzygnięcia. Przewaga zleceń sprzedaży na końcowym fixingu sprawiła, iż ostatecznie handel zakończyliśmy na wysokości 2 380,3 pkt niwelując zysk do 0,8 proc. Obrót na WIG20 wyniósł 1,46 mld zł" - podsumował Stebakow.

WIG20 we wtorek zyskał 0,85 proc. i wynosi 2 380,28 pkt, WIG wzrósł 0,69 proc. i wynosi 41 036,60 pkt. Obroty na całym rynku wyniosły 2,31 mld zł.

Reklama