Ostatnie lata to seria niepowodzeń Nokii. Koncernowi nie udało się zawojować rynku, ani swoim oprogramowaniem, ani dodatkowymi usługami w czasie, kiedy rywale rośli w siłę. Tylko w tym roku właściciele akcji Nokii musieli pogodzić się z 25 proc. spadkami cen swoich papierów.

Od czasów modelu N95, który w 2007 r. przebojem wszedł na rynek, Nokia ciągle nie może poradzić sobie z coraz większą konkurencją. Sukces smartphone’a N95, pozwolił wprawdzie podnieść marżę koncernu do 21 proc, obecnie wynosi ona już jednak tylko 12 proc. Jorma Ollila przewodniczący rady nadzorczej i prezes zarządu Olli-Pekka Kallasvuo zdołali na krótko wyprowadzić firmę na prostą, m. in. systemem Symbian, instalowanym w N95. Nie potrafią natomiast odpowiedzieć zdecydowanie rywalom z Ameryki Północnej: Apple i Research in Motion ( producent Blackberry), którzy cały czas zwiększają swoje udziały w rynku.

Niegdyś wielcy rywale Nokii, jak Sony Ericsson czy Motorola, również dotknięci przez zmiany na rynku, skupili się na stworzeniu telefonów pod kątem platformy Google Android, natomiast Nokia rozproszyła się na dwa systemy, Symbian i MeeGo, co wprowadziło zamieszanie wśród programistów i klientów.

Obie firmy postawiły także na zmiany na kluczowych stanowiskach. Tymczasem fiński koncern cały czas zwleka z podjęciem takich decyzji. Największą zmianą kadrową w ostatnim czasie jest nowy dyrektor finansowy Timo Ihamuotila, który objął fotel pod koniec ubiegłego roku. Jednak, jak przekonuje James Kelleher, analityk Argus Research w Nowym Jorku to zdecydowanie za mało: - Ciągle spodziewam się, że Olli-Pekka Kallasvuo zostanie usunięty. Nowy prezes zarządu to absolutny priorytet w takich sytuacjach, tymczasem zmieniani są wszyscy poniżej jego – mówi.

Reklama

-Jednym z rozwiązań mogłoby być przesunięcie Kallasvuo na stanowisko przewodniczącego rady, po odejściu na emeryturę Ollili, a na jego miejsce zatrudnienie kogoś nowego z internetowym sposobem myślenia, być może pozyskanego od konkurencji – przekonuje Helena Nordman-Knutson, analityk firmy Oehman ze Sztokholmu.

Obecnie w dziesięcioosobowej radzie nadzorczej Nokii zasiada pięciu Finów, nie ma w niej jednak żadnych aktywnych inwestorów. W radzie nie ma także nikogo z Chin, które są obecnie największym rynkiem zbytu, ani z USA, skąd pochodzący inwestorzy mają 38 proc. akcji spółki.