- Trudno było się spodziewać innego komunikatu po stress-testach w Europie, niż to, że zdecydowana większość banków je zdała. Zaskoczeniem natomiast okazały się wyliczenia dotyczące kapitału, jaki europejskie banki będą musiały pozyskać, by bez problemów kontynuować działalność. Suma okazała się aż o 90 proc. niższa od najniższych szacunków analityków. To dlatego pojawiają się głosy, że stress-testy zostały przeprowadzone zbyt łagodnie - uważa Katarzyna Siwek z Home Broker.

- Gdyby testów nie przeszedł choć jeden bank, którego nie spodziewały się rynki, dałoby to tym testom dużo większą wiarygodność. Tak jednak się nie stało - powiedział Lothat Mentel, dyrektor w Octopus Investments w Londynie.

Te opinie podziela też Komal Sri-Kumar z TCW Group z Los Angeles. Według niego publikowanie oczywistych informacji mija się z celem. - Siedem banków, które nie przeszło testów, już wcześniej miały olbrzymie problemy i były ściśle obserwowane, to jest dla mnie dowód, że testy nie mówią nam nic nowego. Nie sądzę, żeby rynki to kupiły - powiedział Sri-Kumar.

- Nie potrzeba stress testów aby wiedzieć, że o ile system bankowy w Europie z ledwością, ale najprawdopodobniej przetrwałby bankructwo Grecji i Portugalii, to niemal przestałby istnieć w przypadku bankructwa Hiszpanii. A zdolność „wirusa utraty zaufania” do rozprzestrzeniania się spowodowałaby, że bankructwo jednego kraju pewnie pociągnęłoby za sobą większość krajów PIIGS - dodaje Rafał Lerski, Doradca inwestycyjny Expandera.

Reklama

Zgodnie z oczekiwaniami testów nie przeszło 7 instytucji : niemiecki Hypo Real Estate, Agricultural Bank of Greece i pięć hiszpańskich banków oszczędnościowych, które nie spełniły kryterium 6 proc. kapitału własnego w stosunku do zarządzanych aktywów. W symulacji w założono znaczne pogorszenie koniunktury wpływające na spadek wartości ich aktywów. Zgodnie z wynikami ogłoszonymi w piątek te banki będą wymagały kapitalizacji w wysokości 3,5 mld euro w stosunku do 30 - 85 mld euro prognozowanych przez analityków.