Zdaniem szefów firm z Wall Street Partia Demokratyczna wykorzystuje niechęć Amerykanów do finansistów, aby wprowadzić regulacje, które sprawią, że zyski gigantów finansowych spadną o miliardy dolarów. W związku z tym, jak pisze Reuters, instytucje finansowe w Nowym Jorku, Chicago i San Francisco "przekierowują" przepływy dotacji politycznych i obiecują pomoc Republikanom przed listopadowymi wyborami do Izby Reprezentantów i wyborami uzupełniającymi do Senatu.

Wszystko wskazuje jednak na to, że Demokraci spodziewali się retorsji ze strony Wall Street, bo szybko i efektywnie zaczęli zbierać pieniądze na wybory z innych źródeł. Na początku lipca krajowy komitet wyborczy Partii Demokratycznej dysponował już 34 mln dol. W tym samym okresie fundusze zebrane przez Republikanów wynosiły 17 mln dol.