Posunięcie to zostało sprowokowane kradzieżami, do jakich doszło w Liechtensteinie i Szwajcarii. Wytworzył się bowiem rynek na takie informacje, od kiedy władze podatkowe w Niemczech i innych krajach płacą za nie miliony euro.
– Jeżeli jest dziś coś, co nie daje spać po nocach szefom prywatnych banków, to nie zawirowania na giełdach, ale ryzyko kradzieży danych – mówi Daniel Bardini z firmy Sungard, wiodącego dostawcy oprogramowania.

>>> Czytaj też: Już niedługo banki w Polsce będą rozpoznawać klientów po głosie

Z oczywistych powodów banki nie ujawniają, jakie kroki podejmują, by zapobiec temu niebezpieczeństwu. Prywatnie bankierzy przyznają jednak, że wydają duże sumy na modernizację systemów. – Spektakularne przypadki kradzieży danych stanowiły dzwonek alarmowy dla szwajcarskich banków – powiedział James Nason ze Szwajcarskiego Stowarzyszenia Bankierów.
Reklama
Modernizacja sprzętu obejmuje rozwiązania ograniczające dostęp, takie jak odciski palców, a nawet systemy rozpoznające siatkówkę oka. Banki adaptują też sprzęt z ograniczonymi możliwościami kopiowania danych, kupują komputery bez portów USB lub napędów dyskowych.
Główna uwaga koncentruje się jednak na oprogramowaniu, które ma skutecznie rozróżniać między danymi potrzebnymi do codziennych operacji na rachunku a kluczowymi informacjami dotyczącymi tożsamości klienta. – Kiedyś było łatwiej, wiele informacji przechowywano na kartach perforowanych, które fizycznie trudno było wynieść – mówi Bardini.
Problemy z bezpieczeństwem danych tkwią często głęboko w systemach komputerowych, bo pochodzą one z czasów, kiedy banki przechodziły od fizycznego do elektronicznego archiwizowania danych. – To poprawiło rentowność. Ale przejście często narażało banki na większe ryzyko. O niektórych niebezpieczeństwach zapominano podczas transformacji – twierdzi Bardini, którego dział oprogramowania pracuje dla 55 banków i niezależnych firm zarządzających majątkiem.
Obawy branży dotyczące danych otworzyły wielkie możliwości przed firmami informatycznymi takimi jak Avaloq, lider na szwajcarskim rynku oprogramowania dla bankowości prywatnej. Jednym z trendów jest wzmocnienie szyfrowania danych. – To stosunkowo łatwe do wdrożenia, ale ma tę wadę, że pozostawia klucze do poufności klientów w rękach ludzi z IT – powiedział Bardini.
Inne rozwiązania to ograniczanie liczby danych, do których może mieć dostęp jedna osoba w jednym momencie, i monitorowanie zwyczajów użytkowników, dzięki czemu można wykryć pracownika, który dociera do niespodziewanie dużej liczby danych lub korzysta z komputera w nietypowych porach.