APS to struktura ubezpieczeniowa mająca na celu zapewnienie rządowi ochronę portfela złych lub ryzykownych aktywów o wartości 280 mld funtów. Głównym argumentem za wyjściem banku z tego systemu jest to, że stał się on bezużyteczny dla RBS. Bank będzie musiał zaabsorbować pierwsze 60 mld funtów z każdej straty na aktywach objętych ubezpieczeniem.
Simon Maughan, analityk w MF Global, mówi, że system był potrzebny, by uspokoić rynki w czasie, gdy go tworzono, ale jego warunki zawsze były sztuczne. – To wszystko kwestia optyki: chroniłeś bank z dużą nadwyżką, ale w rzeczywistości chroniłeś również podatników, by już nigdy więcej nie musieli płacić – mówi Maughan.
Bankierzy od dawna przyznawali, że system – za który Lloyds zapłacił 5,2 mld dol., byle tylko uniknąć bankructwa – był rodzajem kary nałożonej przez rząd na banki, które musiał ratować.
Jeżeli jednak struktura APS miała od początku niewielką komercyjną logikę, to obecnie nie ma jej wcale – nawet dla rządu. Wynika to z tego, że o ile ryzyko związane z ubezpieczonym portfelem i jego rozmiar się kurczą, w całej strukturze RBS wciąż roi się od zagrożeń. Większość zaangażowania banku w Irlandii dla przykładu jest poza systemem. Innymi słowy potencjalny dodatkowy pakiet ratunkowy dla całego banku może być potrzebny, zanim APS się spłaci.
Reklama
Inną motywacją do wycofania się jest potencjalny wzrost zaufania do RBS, kluczowy, jeżeli rząd poważnie myśli o sprzedaniu swojego 70-proc. udziału, być może począwszy od przyszłego roku. – RBS miałby znacznie czytelniejsze perspektywy wzrostu bez APS – mówi Maughan.
Ludzie zaangażowani w te dyskusje twierdzą, że jednym z rozważanych pomysłów jest wydzielenie portfela APS i stworzenie osobnego podmiotu, de facto „złego banku”, z rządowymi gwarancjami.
Jednak bankierzy dodają, że po to by zwiększyć atrakcyjność RBS dla nowych inwestorów, wszelka restrukturyzacja musiałaby również objąć szerszy portfel pozapodstawowych aktywów banku, przeznaczonych do sprzedaży lub ograniczenia.