Dziś na giełdach niepokój związany z Egiptem nieco zelżał, jednak korekcyjne nastroje nadal przeważały. Uchroniła się przed nimi Wall Street, ale na pozostałych parkietach wciąż dominowała podaż.

Główne indeksy warszawskiego parkietu zaczęły poniedziałkową sesję od spadków po około 1 proc. Jedynie wskaźnik najmniejszych spółek tracił na otwarciu 0,7 proc., ale szybko z nawiązką nadrobił dystans. Przecena jednak nie powiększała się zbyt dynamicznie. Sprzyjała temu sytuacja na giełdach europejskich oraz zwyżkujące notowania kontraktów na amerykańskie indeksy. WIG20 swoje minimum ustanowił jeszcze w trakcie pierwszej godziny handlu, spadając o 1,7 proc. i po dotarciu do 2660 punktów zaczął odrabianie strat. Przez większą część dnia trzymał się w okolicach 2670 punktów.
Początek notowań był niezbyt przyjemny dla posiadaczy akcji, szczególnie Pekao, które przez moment zniżkowały o 8 proc.

Sytuacja jednak szybko się uspokoiła i skala spadku tych walorów została ograniczona do nieco ponad 2 proc. Po południu inwestorzy uznali, że przesadzili i handlowali akcjami Pekao po cenie jedynie 0,5 proc. niższej w porównaniu do piątkowego zamknięcia. Indeksowi ciążyły także walory Tauronu, taniejące chwilami o 3,6 proc. I w ich przypadku przecena wkrótce złagodniała i sięgała wczesnym popołudniem 1,5 proc. Do grona liderów spadków należały też zniżkujące po około 2 proc. papiery KGHM i PKN Orlen. Rolę obrońcy indeksu około południa przejęły akcje Telekomunikacji Polskiej, które po porannym spadku o 0,5 proc., zyskiwały kilka dziesiątych procent.

Główne giełdy europejskie radziły sobie dziś całkiem nieźle. Rano najbardziej nerwowi byli inwestorzy w Paryżu, gdzie indeks tracił około 0,7 proc. Później jednak ochłonęli i CAC40 zdołał wyjść na niewielki plus. Wskaźniki we Frankfurcie i Londynie zaczęły od spadku po 0,3 proc. DAX po zaliczeniu minimum w okolicach 7033 punktów, rozpoczął zwyżkę, zakończoną wczesnym popołudniem zniwelowaniem strat i powrotem do poziomu z piątku. FTSE przez większą część dnia tracił około 0,7 proc.

Spośród pozostałych parkietów początkowo liderami spadków były Moskwa, gdzie indeks tracił 1,2 proc., Sofia i Bukareszt, gdzie spadki przekraczały 1 proc. oraz Madryt. Na hiszpańskiej giełdzie jednak sytuacja uległa diametralnej zmianie. IBEX35 na początku notowań spadał o 1,3 proc., w południe odrobił straty, a później szedł w górę o 1,5 proc. W Atenach wskaźnik zyskiwał 0,8 proc., powielając scenariusz kolegi, tylko z mniejszą dynamiką.

Reklama

Dane makroekonomiczne nie miały dziś wpływu na giełdy. Sprzedaż detaliczna w Niemczech spadła w grudniu o 1,3 proc., podczas gdy spodziewano się jej wzrostu o 1,1 proc. To nie przeszkodziło jednak DAX-owi w odrabianiu strat. Grudniowe dochody Amerykanów rosnące o 0,4 proc. okazały się zgodne z oczekiwaniami. Pozytywnie zaskoczyła dynamika wydatków, która sięgnęła 0,7 proc., wobec spodziewanej zwyżki o 0,5 proc. Wskaźnik aktywności gospodarczej w rejonie Chicago wzrósł w styczniu mocniej niż oczekiwano i wyniósł 68,8 punktu.

Ostatnia część sesji przyniosła poprawę nastrojów, dzięki niezłemu początkowi handlu na Wall Street. WIG20 po końcowym fixingu osiągnął wartość identyczną jak w trakcie piątkowego zamknięcia, WIG spadł o 0,14 proc., mWIG40 o 0,25 proc., a sWIG80 o 0,74 proc. Obroty wyniosły 964 mln zł.