Wskaźnik Crash Confidence Index opracowywano Szkole Zarządzania w Yale (Yale School of Management) pod nadzorem profesora Roberta J. Shillera.

Indeks ten odzwierciedla procent inwestorów, którzy uważają, że istnieje małe prawdopodobieństwo - niższe niż 10 proc. - zaistnienia krachu na rynku akcji w Stanach Zjednoczonych na miarę tego z 1929 roku w ciągu najbliższych sześciu miesięcy. W związku z tym, że giełdy w Stanach Zjednoczonych mają duży wpływ na inne rynki kapitałowe, ewentualny krach może mieć przenieść się błyskawicznie na cały świat. Ankieta jest kierowana do inwestorów instytucjonalnych oraz indywidualnych a następnie dla każdej grupy zbiera się odpowiedzi, które są bazą dla konstrukcji odpowiadających im wykresów.
Im wyższy odczyt indeksu, tym większa wiara, że nie dojdzie do krachu giełdowego. Oznacza to spadek liczby inwestorów nastawionych pesymistycznie, co do rozwoju sytuacji na giełdzie. Indeks stanowi więc "miernik niewiary w krach".
Na poniższym wykresie przedstawiono kształtowanie się Crash Confidence Index w ciągu ostatnich 20 lat. Dla inwestorów indywidualnych indeks rozpoczęto obliczać systematycznie dopiero pod koniec lat 90-tych.

>>> Czytaj też: Spekulacyjny pieniądz krąży po świecie, szukając okazji do szybkiego zarobku

Reklama

Po zakończeniu kryzysu finansowego wywołanego „bańką internetową” nastąpił wzrost optymizmu w obydwu grupach inwestorów, przy czym przez większość czasu większymi optymistami byli inwestorzy instytucjonalni. Hossa na giełdach papierów wartościowych powodowała, że coraz więcej inwestorów postrzegało ryzyko krachu jako niskie. Szczyt optymizmu został osiągnięty w latach 2006-2007. Indeks dla inwestorów instytucjonalnych uformował dwa szczyty – w kwietniu 2006 r. i lutym 2007 r., ten drugi był już na nieco niższym poziomie. Blisko 3/5 inwestorów nie wierzyło w krach. Z punktu widzenia analizy technicznej podwójny szczyt jest sygnałem zmiany trendu. Tak też się stało - w następnych miesiącach w obu grupach inwestorów optymizm szybko spadał. Do sierpnia 2007 r. zniżkował do poziomu 35 proc. wśród inwestorów instytucjonalnych oraz 30 proc. wśród inwestorów indywidualnych. Tymczasem już w lipcu 2007 r. na wielu giełdach miała miejsce korekta, lecz wkrótce indeksy znów zaczęły zwyżkować. Ostateczny zwrot nastąpił w październiku 2007 r. Wówczas z indeksów Shillera wynikało, że tylko 1/3 inwestorów nie obawia się krachu, zatem 2/3 z nich obawiało się najgorszego.
Krach finansowy we wrześniu 2008 r. w Stanach Zjednoczonych i drastyczne spadki kursów akcji na giełdach spowodowały, że lawinowo ubywało optymistów i przybywało pesymistów. Najwięcej pesymistów wśród inwestorów instytucjonalnych było w lutym 2009 roku, natomiast szczyt pesymizmu wśród inwestorów indywidualnych miał miejsce dwa miesiące później.
Kolejne miesiące oznaczały poprawę nastrojów w obu grupach inwestorów. Trend wzrostowy utrzymywał się do końca I kwartału 2010 roku. Później, kiedy ujawniły się w pełni problemy Grecji a później innych krajów Strefy Euro nastroje się pogorszyły, szczególnie wśród inwestorów indywidualnych. Tym razem to Ameryka bała się problemów Europy. Odczyty indeksu spadały z każdym miesiącem i dotychczas nie nastąpiło odwrócenie trendu. Świadczy to, że znaczna część inwestorów w dalszym ciągu obawia się powtórki krachu giełdowego, jaki miał miejsce w 1929 jak również tego z 2008 roku.

Czy należy obawiać się, że ten wskaźnik prognozuje drugie dno? Przypomnijmy, że Crash Confidence Index dał sygnał ostrzegawczy w połowie 2007 roku - pojawił się na kilka miesięcy wcześniej przed zmianą trendu i rok przed załamaniem rynków finansowych. Nie jest to jeszcze powód do paniki lecz należy uważnie obserwować jego odczyty, zatem wsłuchiwać się w opinie doświadczonych inwestorów.

ikona lupy />
Crash Confidence Index / Inne