Obserwator Finansowy: Niemcy i Francja forsują pakt o konkurencyjności obejmujący kraje strefy euro. Wygląda na to, że będziemy mieli jeśli chodzi o integrację europejską Europę dwóch prędkości. Ta szybsza nam już odjechała?

Na razie bym się tym tak bardzo nie martwił. Kontrowersyjne niewątpliwie jest to, że rozwój strefy euro, a być może całej Unii, miałby być dostosowany do założeń polityki rozwoju Niemiec. Nie jestem przekonany, że ta receptura jest w całości dobra dla takiego kraju, jak Polska. Polska jest krajem doganiającym Europę i niektóre formy większej koordynacji polityki gospodarczej, np. podatków, mogą powodować spadek naszej atrakcyjności. I to niezależnie od tego, czy będziemy traktowani jako kraj pierwszej strefy, czy drugiej.

Czy dojdzie do podziału Unii na strefy?

Mamy niewątpliwie do czynienia z próbą zwiększenia koordynacji gospodarczej na naszym kontynencie. Z jednej strony wynika to z przekonania, że bez dalszej integracji Europa będzie mniej się liczyła w gwałtownie zmieniającym się świecie. Z drugiej z przekonania, że jeżeli kryzys zadłużenia miałby powtórzyć się w przyszłości, niemiecki podatnik nie będzie głównym wybawcą. Pytanie, czy wszystkie kraje w UE są na to gotowe, powoduje, że wraca kwestia Europy różnych prędkości.

Reklama

Polska może znaleźć się w gronie większej koordynacji?

Jakaś forma uczestnictwa Polski w grupie krajów silniej koordynujących swoją politykę gospodarczą jest możliwe do przewidzenia. Trudniej przewidzieć czy uda nam się wpłynąć na przyjmowane rozwiązania, tak by uwzględniały one nasz interes, kraju, który jest na zupełnie innym etapie rozwoju niż Niemcy.

Śledzi pan starania europejskie o zahamowanie kryzysu zadłużenia. Czy będą one skuteczne? Czy uda się obrona krajów strefy euro?

Oficjalnie musi obowiązywać optymizm, który zakłada, że kryzys jest już za nami, integracja europejska jest bardzo silna, euro się obroni i współdziałanie między państwami doprowadzi do stabilizacji. Oprócz tej obowiązkowej, oficjalnej wykładni, mamy jednak do czynienia z twardymi faktami, które skłaniają do postawienia kilku znaków zapytania.

Znakiem zapytania jest chociażby to, co mówią analitycy rynków finansowych, że plan ratunkowy dla Portugalii to kwestia nie czy, ale kiedy. Naprawa sektora bankowego w Hiszpanii może kosztować równowartość 8 – 10 procent PKB tego kraju. Twardym faktem jest zadziwiający spadek tempa wzrostu gospodarczego Wielkiej Brytanii. Cięcia budżetowe powodują znaczący spadek wydatków publicznych i konsumpcji. Rodzi to pytanie, czy sam sektor prywatny jest w stanie dźwignąć brytyjską gospodarkę.

Kolejne pytanie – jak uzdrowić sektor bankowy w Irlandii, którego koszty naprawy wynoszą 30 procent PKB? Jak w sposób miękki przeprowadzić restrukturyzację zadłużenia Grecji, żeby nie doprowadzić do redukcji greckiego długu? Spłata greckiego długu będzie rozłożona w czasie do 30, czy nawet 40 lat. W praktyce będzie to restrukturyzacja zadłużenia, tylko bardziej elegancko zapisana. No i kluczowe pytanie – czy gospodarka niemiecka nadal będzie europejską lokomotywą, rozwijając się głównie poprzez eksport.

Pełna treść wywiadu: Wychodzenie z kryzysu krótko nie trwa

Jan Krzysztof Bielecki jest szefem Rady Gospodarczej przy prezesie Rady Ministrów.