Potężne trzęsienie ziemi i fala tsunami w Japonii spowodowały miliardowe straty, narażając budżet państwa na znaczne wydatki. Zdaniem Toma Byrne’a z Moody’s Investors Service, Japonia znacznie zbliżyła się do punktu, w którym wierzyciele mogą zażądać wyższej premii za ryzyko rządowych obligacji.

Analityk Moody’s przekonuje, że partie polityczne w Japonii muszą połączyć siły, by zreformować i wzmocnić finanse publiczne. Znacznie zmniejszy to ryzyko utraty zaufania rynków do zdolności spłacania długoterminowych zobowiązań przez Japonię.

Pomimo tych mało optymistycznych analiz, Byrne zaznacza, że państwu nie grozi w najbliższym czasie poważny kryzys ekonomiczny. Wątpliwości co do negatywnego wpływu kataklizmu na finanse Japonii nie ma za to profesor Nouriel Roubini, znany z czarnych prognoz gospodarczo-giełdowych. Zdaniem ekonomisty, trzęsienie ziemi jest dla Japonii „najgorszą rzeczą w najgorszym możliwym czasie”.