"Europejczycy nie pozostawią Portugalii samej sobie" - zapowiedział na zakończenie pierwszego dnia szczytu szef eurogrupy, premier Luksemburga Jean-Claude Juncker. Oszacował na 75 mld euro możliwą pomoc dla Portugalii, "jeśli będzie taka konieczność".

W czwartek przywódcy UE przyjęli pakiet środków gospodarczych, który ma wzmacniać wspólną walutę euro i jej stabilność. Wśród przyjętych środków jest formalna decyzja o zmianie Traktatu z Lizbony w celu powołania stałego, antykryzysowego mechanizmu ratowania w potrzebie krajów strefy euro oraz pakt na rzecz zwiększenia konkurencyjności euro otwarty także dla krajów spoza eurolandu, zwany "Paktem Euro Plus".

>>> Czytaj też: Polska przystępuje do paktu dla euro. Nasz kraj czeka rewolucja

Przywódcy potwierdzili, że pula środków na ratowanie krajów strefy euro dostępna w obecnym, tymczasowym funduszu wzrośnie do 440 mld euro - z obecnych 250 mld euro.

Reklama

Zwiększenie środków funduszu ma na celu uspokojenie rynków finansowych, by wiadomo było, że w razie potrzeby partnerzy są w stanie pomóc kolejnym krajom potrzebującym wsparcia. Chodzi o Portugalię, która pogrążyła się w kryzysie politycznym po odrzuceniu w środę przez parlament w Lizbonie radykalnego, antykryzysowego planu, który miał doprowadzić do redukcji deficytu budżetowego do 3 proc. PKB w 2012 r. Premier Jose Socrates podał się do dymisji.

Portugalia jest pod presją rynków: w czwartek agencja ratingowa Fitch obniżyła jej ocenę kredytową do A-, nie wykluczając dalszego obniżenia ratingów. Za swoje 10-letnie obligacje kraj musi płacić 7,9 proc.

Jeżeli chodzi o Japonię, to wnioski końcowe ze szczytu mówią, że "Unia Europejska udzieli wsparcia Japonii borykającej się z wyzwaniami stojącymi przed nią w wyniku trzęsienia ziemi i tsunami, które uderzyły w ten kraj, przynosząc tak tragiczne skutki". Ponadto przywódcy wyrażą gotowość dostarczenia dalszej pomocy, gdy Japonia się o nią zwróci.

>>> Czytaj też: Nowy bankrut strefy euro może dostać nawet 75 mld euro

W czwartek przywódcy przyjęli też deklarację o Libii, w której ocenili, że działania międzynarodowej koalicji, zgodnie z mandatem RB ONZ, "znacząco przyczyniły się do ochrony ludności cywilnej zagrożonej atakami i pomogły chronić życie". Podkreślili gotowość do podjęcia operacji humanitarnej w Libii z wykorzystaniem zasobów wojskowych w celu ewakuacji uchodźców do krajów ich pochodzenia, a także by "promować dialog" z libijskimi siłami opozycji, w tym tymczasową Radą Narodową w Bengazi. Zapowiedzieli też, że UE jest gotowa wdrożyć dalsze sankcje wobec przywódcy libijskiego reżimu, w "tym środki, które zapewnią, że dochody z gazu i ropy nie trafią do (Muammara) Kadafiego". Apelowała o to przed szczytem kanclerz Niemiec Angela Merkel.