Szef rządu zarzucił opozycji "żywiołową i emocjonalną, choć pustą w treści" niechęć do tego, co udało się Polsce w ostatnich czasach zrobić a także obniżanie reputacji naszego kraju. W debacie nad wotum nieufności wobec ministra finansów wypomniał SLD i PiS decyzje, które - jak mówił - stały się źródłem zadłużenia Polski. Według Tuska, jest też "cała litania decyzji SLD", które godziły w interesy ludzi najbiedniejszych.

W ocenie premiera, Polacy za kilka miesięcy staną przed wyborem - albo poprą rządzącą koalicję PO-PSL z jej "wszystkimi zaletami i wadami", albo rodzącą się koalicję PiS i SLD, charakteryzującą się "niechęcią do tego, co jest polskim sukcesem".

>>> Czytaj też: Za naszych rządów nastąpiła największa poprawa jakości życia

"SLD i PiS, dwa ugrupowania +na nie+ wobec Polski czy koalicja PO i PSL, niedoskonała, ale ciężko pracująca, by w jednym z najtrudniejszych okresów, w jakim przyszło nam żyć, skutki złych zdarzeń na świecie, w Europie i Polsce były jak najmniejsze. (...) Minister Rostowski jest jednym z autorów tego umiarkowanego - bo marzyliśmy o większym - ale jednak polskiego sukcesu na tle tego, co udaje i nie udaje się innym osiągnąć. I za to też ministrowi Rostowskiemu chciałem podziękować" - podkreślał szef rządu.

Reklama

Tusk podkreślił, że debaty nad odwołaniem ministrów: Rostowskiego i skarbu Aleksandra Grada są "potwierdzeniem tego, o czym głośno w kuluarach, tzn. o coraz głębszej integracji politycznej pomiędzy dwoma dużymi klubami opozycji, między PiS a SLD". "Nie odkrywam jakiejś szczególnej Ameryki, chociaż zaskoczony jestem tempem tej współpracy" - mówił szef rządu.

Według Tuska, dla SLD i PiS bardzo gorzką pigułką były informacje, że Polacy poradzili sobie ze wzrostem gospodarczym w czasach kryzysu światowego i recesji. Zdaniem premiera, podczas debaty było słychać żal w głosach polityków opozycji, że "Polsce się udaje".

"Wchodzimy już w trzeci rok sytuacji, w której Polacy, Polska, polski rząd robią wszystko, aby opinia o Polsce była jak najlepsza, a dobra opinia oznacza także lepszą pozycję finansową Polski w odniesieniu do konkurencji, a w tym samym czasie, dwa główne kluby opozycyjne: SLD i PiS robią wszystko, aby reputacja Polski była gorsza, a nie lepsza, i to wbrew faktom" - oskarżał szef rządu.

"Czy jest kłamstwem, że w 2009 r. Polska była jedynym państwem w UE, które osiągnęło wzrost gospodarczy, a nie ubytek? Czy wymyśliła to sobie Unia Europejska, Komisja Europejska, Eurostat, a więc instytucja, która bada tego typu dane w odniesieniu do wszystkich państw UE? Czy to był fałsz, czy to była prawda? Czy to jest to powód do dumy dla Polaków, czy jest to powód do wstydu?" - pytał premier.

Tusk zarzucił PiS, że jest "zaciekłą, zacietrzewioną, zaślepioną opozycją" i z przykrością stwierdził, że w środowej debacie także SLD okazało się "niekompetentną opozycją". "Czy jest powodem do biadolenia, mękolenia, nieustannego kwękania, nie tylko na tej sali, to, że w wielu europejskich stolicach mówiono, że Polska staje się na tle innych państw europejskich symbolem tego, że można sobie poradzić w czasie kryzysu?" - pytał premier.

"Polska stała się - o czym z satysfakcją informowali mnie w Brukseli - nawet w oczach i ustach tak krytycznie często nastawionych do polskiej gospodarki naszych zachodnich sąsiadów Niemców, przykładem i symbolem dobrego gospodarowania" - powiedział Tusk.

Jego zdaniem, ciężkim grzechem opozycji jest konsekwentna próba obniżania reputacji Polski w sprawach, w których mamy powód do dumy. "Nie wmawiajcie sobie i innym, że tego sukcesu nie ma. Chcecie, to dzielcie się zasługami z nami, nie ma żadnego problemu. Ale nie wmawiajcie sobie i innym, że Polska to jest dzisiaj obszar katastrofy, czarna dziura, że wokół jest raj na ziemi" - mówił premier.

Przywołał też słowa szefowej PJN Joanny Kluzik-Rostkowskiej, która - jak mówił - użyła słowa "katastrofa" w odniesieniu do sytuacji w Polsce oraz posła SLD Marka Wikińskiego, który określił to jeszcze mocniej zwrotem "zbrodnia". W jakim świecie wy żyjecie? Czy wy wszyscy musicie być naśladowcami Jarosława Kaczyńskiego? Czy musicie nadużywać epitetów, które są bolesne dla Polski? - pytał Tusk.

>>> Czytaj też: Siedem grzechów ministra finansów Jacka Rostowskiego według PJN

Przyznał, że Rostowski nie jest nieomylnym ministrem. "Gdyby był nieomylny, widzielibyście aureolę nad jego głową. Prawdopodobnie zajmowałby się gdzie indziej, czym innym, gdyby rzeczywiście był postacią nieomylną. Każdy z nas robi błędy" - mówił szef rządu. Dodał: "Gdyby to wasze podpowiedzi, koncepcje stały się treścią rządzenia w Polsce w tym trudnym czasie, to takie słowa, jak +katastrofa+ miałyby pełne uzasadnienie".

Tusk powiedział też, że mógłby wymienić "całą litanię decyzji SLD", które godziły w interesy ludzi najbiedniejszych. "Te statystyki zaraz wybrzmią i naprawdę będziecie mieli się czego wstydzić" - podkreślił. "Ja nawet w czasie wystąpienia posła Wikińskiego dostałem jeszcze smsa od osoby, która w swoim życiu też została dotknięta waszymi decyzjami, to akurat dotyczyło Funduszu Alimentacyjnego" - mówił.

"Możemy też porozmawiać - wiem, że dzisiaj m.in. emeryci wizytują Sejm - o tym, co nasi poprzednicy robili z waloryzacją. Jeśli tak chcecie zwalać wszystko na innych, to pamiętajcie, za co ponosicie też co najmniej współodpowiedzialność" - dodał.

Premier wcześniej pytał polityków SLD, jak chcą rozliczać Rostowskiego, jeśli nie chcą podjąć dyskusji o liczbach, statystykach i dokonaniach resortu finansów. "Wnioskujący o odwołanie ministra Rostowskiego zarzekali się, że nie interesują ich dane statystyczne, liczby. Chcą rozmawiać o finansach publicznych i dokonaniach, bądź zaniechaniach ministra finansów, ale brzydzą się liczbami, statystyką polską i europejską. Powinniśmy spytać się razem z ministrem Rostowskim - to o czym chcecie, na miłość Boską, dyskutować? Jak chcecie rozliczać ministra, z czego (...), z waszych haseł, miraży?" - pytał Tusk.

Powiedział, że jeśli posłowie SLD nie chcą rozmawiać o liczbach, statystykach, to on proponuje rozmowę o tym, co dla zwykłych ludzi i państwa polskiego zrobili posłowie SLD w przeszłości, a co dokonał rząd koalicyjny PO-PSL. "Co chcecie porównywać, jakie wartości?" - dopytywał premier.

Tusk podkreślił, że jednym z głównych zadań ministra finansów każdego kraju w kryzysie finansowym, szczególnie w UE, jest "skuteczna dbałość o reputację finansową państwa w odniesieniu do konkurentów".