Premier Czech zaznaczył, że UE w ostatnim czasie znajduje się w jednym z najbardziej skomplikowanych okresów swojego istnienia, ale - przekonywał - należy tę sytuację odbierać pozytywnie, nie z pesymizmem, ponieważ daje potencjał do przeprowadzenia zmian.

>>> Wszystko o Europejskim Kongresie Gospodarczym

"Wizja dalszej przyszłości UE nie jest całkowicie jasna. Pod pojęciami zarządzania gospodarką czy władzy europejskiej każdy rozumie coś innego. Cieszy mnie, że wszyscy zaczęli się zgadzać, że kluczem nie jest zwiększanie podatków, transferów i bezwzględna obrona państwa socjalnego, ale ważnym hasłem staje się konkurencyjność. Mimo to nadal są różne spojrzenia, jak tworzyć, rozwijać tę konkurencyjność na poziomie Europy, gdy ramy prawne UE nie określają jasnych zasad" - wskazał Neczas.

>>> Czytaj też: Orban: Europa Środkowa to najbardziej konkurencyjna część naszego kontynentu

Reklama

Zaznaczył, że państwa takie jak Polska, Węgry i Czechy mówią o pogłębieniu rynku wewnętrznego. Według niego właśnie źle funkcjonujący rynek wewnętrzny jest powodem problemów z konkurencyjnością Unii. "Fakt, że niektóre państwa odrzucają z różnych protekcjonistycznych powodów zwiększanie wewnętrznej integracji UE, nie powinien być powodem do szukania różnych rozwiązań zastępczych" - ocenił.

Neczas podkreślił, że aby przyszłoroczna 20. rocznica powstania wewnętrznego rynku nie była smutna, należy usuwać przeszkody dla wprowadzania podstawowych swobód wolnego rynku, które nazwał największymi osiągnięciami UE. Postulował debatę o koordynacji polityk gospodarczych i fiskalnych, która powinna obejmować systemy podatkowe w całości, a nie poszczególne podatki.

"Chodzi nam o koordynację polityki europejskiej w całej UE, koordynację polityki fiskalnej w całej Europie oraz koordynację polityki gospodarczej w zakresie państw UE. Żadne z tych wymienionych narzędzi nie odbywa się jednak bez problemów" - wskazał premier Czech.

Przypomniał, że wiele wprowadzanych ostatnio unijnych narzędzi ogranicza się do dyscypliny fiskalnej lub tylko do państw unii walutowej. "Cięcia budżetowe nie wystarczą, są konieczne, ale potrzebne są też głębsze strukturalne reformy gospodarcze, które niektóre państwa powinny koniecznie przeprowadzić. Zrozumiałe, że niektóre państwa próbują szukać rozwiązań gdzie indziej" - powiedział.

Nawiązując do unijnego paktu Euro Plus podkreślił, że Czechy wspierają wszystkie cele w ramach paktu, ale pozostają "pewne niejasności związane z tym, aby ten pakt za wszelką cenę wprowadzić do systemu UE".

"Rozumiemy pakt jako pewien handel wymienny między państwami, które będą przyczyniały się i finansowały pakiety ratunkowe oraz państwami, które pokażą, jak codziennie ciężką pracą będą się reformować. Ale zaczyna wydawać się, że proponowanych rozwiązań zaczyna być za dużo. To, przed czym dziś stoimy, to nie jest Europa dwóch prędkości, ale Europa kilku prędkości" - ocenił Neczas.

"Niektórzy mówią o szybszej harmonizacji podatków i szybszej unii fiskalnej, inni mówią o szybszym wzmacnianiu rynku wewnętrznego, inni mówią o rządzie gospodarczym, niektórzy wyobrażają sobie nawet, że będzie poza systemem UE. Scenariusz elastycznej Europy wielu prędkości to nie jest scenariusz, którego powinniśmy się panicznie bać. (...) Jest jednak bezwzględne, abyśmy więcej zajmowali się konkurencyjnością oraz tym, by rozwiązywanie problemów budżetowych i fiskalnych nie miało charakteru tymczasowego" - mówił. Według niego zwiększenie konkurencyjności pozwoli stworzyć wieloletnie perspektywy rozwoju.

Zaznaczył, że UE musi być też bardzo ostrożna wobec tworzenia kolejnych inicjatyw. "Jeżeli to podsumujemy, mamy w ostatnim okresie m.in. Europę 2020, pakt jednolitego rynku, pakt stabilności, pakt nierównowagi ekonomicznej, mówimy o harmonizacji podatkowej i mamy również pakt Euro Plus. Myślę, że te rzeczy przestają być zrozumiałe dla mieszkańców państw członkowskich. Różne narzędzia w polityce gospodarczej można w pewien sposób łączyć, ale nie można robić tego bezmyślnie - myśleć tylko o sobie lub szukać jakiegoś uniwersalnego klucza ideologicznego" - wskazał Neczas.

Ocenił też, że w Radzie Europejskiej powinny dominować państwa reprezentujące wspólnie wypracowany sposób myślenia; jego zdaniem instytucje administracyjne nie stanowią najlepszej ochrony dla średnich i małych państw. "Jeżeli my, jako przedstawiciele państw nie jesteśmy w stanie uzgodnić wspólnie i negocjować wspólnego zbliżania się do lepszej konkurencyjności, znacznie to osłabia ideę integracji europejskiej" - przestrzegł.

"Kluczowym tematem i kluczowym wyzwaniem dla najbliższych lat jest zwiększanie konkurencyjności. Musimy też w większy sposób wykorzystywać możliwości rozwiązań politycznych, nie tylko administracyjnych i technokratycznych. Przy podejściu technokratycznym i administracyjnym idea europejska oddala się od mieszkańców UE" - konkludował Neczas.