Z badań Polskiej Agencji Informacji i Inwestycji Zagranicznych wynika, że polscy przedsiębiorcy nie lubią wschodnich terenów naszego kraju, przynajmniej w momencie podejmowania decyzji inwestycyjnych.
Większość właścicieli naszych firm, bo aż 83 proc., nie bierze pod uwagę województwa podlaskiego, lubelskiego czy świętokrzyskiego jako miejsca na lokalizację swoich zakładów. Jedynie 5 proc. deklaruje, że taką możliwość rozważa.
Zdaniem analityków brakuje pozytywnych przykładów, które ten słaby obraz wschodu mogłyby zmienić. Jednym z nielicznych są Targi Kielce, spółka, która w ciągu dwudziestu lat urosła do miana jednego z trzech największych ośrodków targowych w Europie Środkowej i Wschodniej. Czynnikiem, który zadecydował o takim sukcesie, jest m.in. lokalizacja.
Reklama
– W promieniu 170 kilometrów od Kielc znajdują się takie ośrodki jak Warszawa, Łódź czy Kraków. Stolica świętokrzyskiego z tego punktu widzenia jest więc idealnym miejscem na ośrodek targowy – opowiada Andrzej Mochoń, prezes kieleckich targów.
Jak pozytywnie taki przykład może działać, niech świadczy fakt, iż w ciągu 10 ostatnich lat w Kielcach i okolicach powstało kilkadziesiąt hoteli. – Od niedawna w 200-tysięcznych Kielcach mamy nawet hotel pięciogwiazdkowy – chwali się prezes Mochoń.

Od lat bez zmian

Pozytywny przykład z Kielc nie zmienia jednak negatywnego obrazu Polski wschodniej. Decyduje o tym niski poziom atrakcyjności inwestycyjnej województw wschodnich. Zatrważające dane przynosi raport Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową. Spośród wszystkich polskich województw, ujętych w rankingu atrakcyjności inwestycyjnej tego instytutu, ostatnie pozycje okupują województwa wschodnie. Jakby tego było mało, sytuacja nie poprawia się od lat, bowiem w rankingu z roku 2005 dokładnie te same regiony znajdują się na pięciu ostatnich miejscach.
Główna przyczyna tej sytuacji to zapóźnienia w infrastrukturze drogowej i kolejowej, brak współpracy między światem nauki a inwestorami czy braki w infrastrukturze telekomunikacyjnej i informatycznej. Do tego dochodzi przede wszystkim niska chłonność rynku. Innymi słowy mieszkańcy województw wschodnich mają pieniędzy niewiele i dlatego niewiele kupują.

Wygrać na kosztach pracy

Część ekspertów jest zdania, że to zacofanie można przekuć w sukces. Eksperci wskazują jako plus to, co dla mieszkańców tamtych regionów jest największą wadą – czyli wysokie bezrobocie. Dla inwestorów oznacza to łatwość znalezienia pracowników oraz możliwość zatrudnienia ich po kosztach niższych niż w innych częściach Polski.
Wśród zalet wschodniej części naszego kraju eksperci widzą też dogodne położenie geopolityczne, mocne zaplecze kapitału ludzkiego oraz wyjątkowo dobry klimat sprzyjający inwestowaniu.
– Polska wschodnia ma swoje atuty jak czyste środowisko i ambicje oraz pracowitość mieszkańców – uważa Wojciech Warski, przewodniczący Konwentu Business Centre Club. Przedstawiciel BCC ma nadzieję, że nasze wschodnie województwa, zaliczane do najbiedniejszych nie tylko w Polsce, ale i w Unii Europejskiej, nie pójdą drogą ubogich części Włoch i Hiszpanii, które nie skorzystały z szansy na wyrównanie poziomów życia. – Już widzę, że u nas dzieje się inaczej – dodał Wojciech Warski.