Ceny ropy i złota wywinduje nienadążająca za popytem produkcja. Według JPMorgan zbyt małe dostawy przy zwiększającym się zapotrzebowaniu ropy podniosą ceny, ponieważ w drugiej połowie roku OPEC i inni producenci nie zdążą zareagować wystarczająco szybko na potrzeby rynku. Powodem wzrostów będzie także budząca niepokój sytuacja na Bliskim Wschodzie i kryzys nuklearny w Japonii.

Od grudnia 2008 roku ceny ropy wzrosły już trzykrotnie, a złota dwukrotnie. Indeks Standard & Poor’s GSCI śledzący ceny 24 surowców przez pięć miesięcy do kwietnia radził sobie lepiej niż akcje czy obligacje. Wskaźnik stracił 11 proc. w pierwszym tygodniu maja.

Nie tylko analitycy JPMorgan spodziewają się powrotu wzrostów na rynkach surowcowych spowodowanych zbyt małą produkcją. Rabobank Groep prognozuje małą podaż kukurydzy i bawełny w tym roku. Deficyt na rynku miedzi, niklu, ołowiu, platyny i cyny przewiduje Barclays Capital.