Zmiana będzie spowodowana zwiększającą się siłą gospodarek krajów rozwijających się. W grupie tej znajdzie się sześć krajów: Indie, Brazylia, Chiny, Indonezja, Rosja oraz Korea Południowa, odpowiedzialnych za ponad połowę globalnego wzrostu gospodarczego w czasie 14 lat.

Według raportu Banku Światowego, gospodarki krajów rozwijających się będą rozwijać się w tempie 4,7 procent do roku 2025. Jest to znacznie szybsze tempo niż w przypadku rozwiniętych gospodarek, które według szacunków mają wzrosnąć o 2,3 procent w tej samej ramie czasowej.

Jest wiele czynników, które na to wskazują. Według Mansorra Dalami, autora raportu, ta zmiana sił doprowadzi do ogromnych przepływów inwestycyjnych do krajów napędzających wzrost światowej gospodarki, z dużym wzrostem fuzji międzygranicznych. Zmieni się też krajobraz korporacyjny, w którym nie będzie już dominacji krajów, zajmujących obecnie wysoką pozycję.

>>> Czytaj też: Kolejny gwóźdź do trumny euro, czyli greckie problemy kontra wspólna waluta

Reklama

Dodatkowo stopniowo będzie ewoluował międzynarodowy system monetarny rzucające cień na amerykańskiego dolara. W raporcie uznano euro za najbardziej wiarygodnego rywala dla Stanów Zjednoczonych. – status euro będzie się poprawiał, oczywiście pod warunkiem, że euro przejdzie z sukcesem przez kryzys zadłużenia państw. Europa będzie musiała też uniknąć niebezpiecznej pokusy nadużycia związanej z systematami pomocowymi dla unijnych krajów, które takiej pomocy obecnie potrzebują - napisano w raporcie.

W kwestii Chin, w raporcie zaznaczono, że władze już rozpoczęły proces umiędzynarodowienia renminbi poprzez rozwój przygranicznych rynków oraz zachęcając do używania renminbi w transakcjach międzynarodowych. Scenariusz przedstawiony przez Bank Światowy oznacza, że instytucje finansowe będą musiały szybko zaadoptować się do zmieniających się warunków , powiedział Justin Ifu Lin główny ekonomista grupy.

ikona lupy />
Mao Zedong widoczny na chińskim banknocie o nominale 10 juanów. 1 października 1949 na placu Tian'anmen Mao ogłosił powstanie Chińskiej Republiki Ludowej. / Bloomberg / Andrew Harrer