O tym ostatnim zagrożeniu skutecznie przypomniała agencja S&P, umieszczając na liście obserwacyjnej, ratingi trzech największych francuskich banków. Zamieszanie polityczne w Grecji, zwróciło natomiast uwagę inwestorów na ryzyko polityczne. Spadające sondaże oraz topniejąca parlamentarna większość, szybko może doprowadzić do przedterminowych wyborów. Nie ma natomiast pewności, czy nowe władze będą akceptowały wszystkie zobowiązania rządu Papandreu. Wówczas grecka odyseja rozpocznie się na nowo.

Strach przed konsekwencjami kryzysu w Grecji mocno uderzył w złotego. Szczególnie gorący tydzień mają za sobą wszyscy kredytujący się we frankach szwajcarskich. Kurs CHF/PLN, który jeszcze we wtorek testował okolice 3,20 zł, dwa dni później wzrósł do 3,3354 zł, zatrzymując się tuż poniżej historycznego rekordu z 2009 roku. Ruch ten oznacza wybicie górą z trzytygodniowej konsolidacji, którą można zamknąć umownym przedziałem 3,20-3,28 zł. Na gruncie analizy technicznej, takie wybicie zapowiada przynajmniej test poziomu 3,36 zł. Scenariusz ten przestanie być aktualny w momencie trwałego powrotu franka poniżej 3,28 zł.

Pomimo obserwowanych w tym tygodniu wzrostów, do zmiany układu sił nie doszło natomiast na wykresach USD/PLN i EUR/PLN. Dolar zawrócił z poziomu strefy oporu 2,80-2,83 zł, jaką m.in. tworzy kilkumiesięczna linia bessy. Wspólna waluta nie zdołała natomiast pokonać psychologicznej bariery 4 zł. Częściowo w tym pomogły ostatnie dane o inflacji konsumenckiej w Polsce. W maju wzrosła ona do 5% R/R z 4,5% R/R miesiąc wcześniej, jakkolwiek można mieć wiele wątpliwości odnośnie liczenia tego wskaźnika (tak duży skok inflacji został najprawdopodobniej spowodowany zmianą w metodologii liczenia), to wywołały one ponowną dyskusję nt. kolejnych podwyżek stóp procentowych przez Radę Polityki Pieniężnej.

Dzisiejsza deklaracja Merkel i Sarkozy’ego, że chcą szybkiego rozwiązania greckiego problemu oraz jednoczesne zapewnienie o dobrowolnym udziale sektora prywatnego w nowym planie pomocowym dla Grecji, nieco uspokoiło sytuację na rynkach walutowych. Pomogło też złotemu.. Pojawia się więc szansa na przynajmniej chwilową poprawę nastrojów. Szczególnie, że rynki dobrze powinny przyjąć, obserwowane w ostatnich dniach spadki cen ropy na świecie. Warunkiem nieco trwalszej poprawy nastrojów jest jednak to, że w najbliższą środę FOMC i Bernanke nie popsują humorów inwestorom.

Reklama