Początek wtorkowej sesji na warszawskim parkiecie przyniósł kontynuację spadków. Ich skala nie była jednak już tak duża, jak dzień wcześniej. Indeks największych spółek tracił na otwarciu 0,3 proc., a pozostałe wskaźniki zniżkowały jedynie symbolicznie. Do południa zaznaczała się niewielka przewaga niedźwiedzi. WIG20 w najgorszym momencie dotarł do 2765 punktów, tracąc 0,8 proc. W drugiej części sesji korzystając z wyraźniej poprawy nastrojów na rynkach światowych zmniejszył nieco skalę strat, ale do końca dnia pozostawał pod kreską. Tym razem nie było zbyt wielkich różnic w zachowaniu poszczególnych segmentów naszego rynku. Wczesnym popołudniem wszystkie indeksy zniżkowały po 0,3-0,5 proc., a najsłabszy podobnie jak w poniedziałek był mWIG40.

Handel przebiegał jednak bardzo nerwowo, a spora część spółek ulegała znacznej przecenie. W gronie największych firm już od rana najgorzej zachowywały się walory Bogdanki, BRE, PBG, Kernela i TVN. Początkowo traciły one po nieco ponad 1 proc. W południe akcje Kernela spadały jednak o ponad 4 proc., papiery PBG szły w dół o niemal 5 proc., a Bogdanki, BRE i TVN po około 2 proc. W przypadku PBG inwestorzy najwyraźniej negatywnie zareagowali na informację o kupnie za 541 mln zł 50 proc. pakietu akcji Rafako od Elektrimu. Na wieść o tym akcje Rafako szły w górę chwilami nawet o 31 proc. Nadal bardzo mocne były walory Telekomunikacji Polskiej, które zyskiwały prawie 2 proc. To głównie dzięki nim WIG20 trzymał się jedynie na niewielkim minusie. Nieznacznie powyżej poniedziałkowego zamknięcia znalazły się po południu akcje Pekao, PKO i PKN Orlen.

Nasze indeksy dość niemrawo reagowały i na poranną i popołudniową poprawę nastrojów na głównych giełdach europejskich. Tam zaś sytuacja była mocno zróżnicowana. Początkowo wskaźniki w Paryżu, Frankfurcie i Londynie zyskiwały po około 0,3-0,4 proc. CAC40 szybko jednak poszedł w górę, rosnąc o ponad 1 proc. DAX po porannym nieco słabszym wyskoku powrócił pod kreskę i na plus wyszedł dopiero po południu. Podobnie zachowywał się londyński FTSE. Liderem wzrostów był indeks w Atenach, zyskujący momentami 2,8 proc. Za wyjątkiem Warszawy, Rygi i Tallina nieźle radziły sobie pozostałe giełdy naszego regionu.

W ciągu dnia źródłem optymizmu na europejskich parkietach była zwyżka kontraktów na amerykańskie indeksy, zaś pod koniec dobry początek sesji na Wall Street, gdzie indeksy rosły po 0,6-0,7 proc. Informacje makroekonomiczne do optymizmu nie skłaniały. Indeks cen domów w amerykańskich metropoliach spadł w kwietniu o 4 proc., ale takiego właśnie wyniku się spodziewano. Rozczarował wskaźnik nastrojów konsumentów zniżkując z 61,7 do 58,5 punktu. Oczekiwano, że wyniesie 60,5 punktu. Te dane rynki jednak zignorowały. Nasz ruszył lekko w górę dopiero w ostatnich godzinach handlu. WIG20 i mWIG40 spadły ostatecznie po 0,19 proc., a WIG o 0,07 proc. sWIG80 zyskał 0,27 proc. Obroty wyniosły 765 mln zł.

Reklama