Przewodniczący Rady Europejskiej Herman Van Rompuy zwołał na czwartek nadzwyczajny szczyt strefy euro w związku z kryzysem zadłużeniowym. Ma on dotyczyć stabilizacji euro i nowego pakietu pomocowego dla Grecji.

Wielkość drugiego planu ratunkowego dla Aten, podobnie jak pierwszego, szacuje się na 110 mld euro. Sporną w negocjacjach o drugim pakiecie pomocy dla Grecji pozostaje kwestia udziału w tym planie prywatnych wierzycieli.

Po godzinie 17 w środę za euro trzeba było zapłacić 3,99 zł, za dolara 2,80 zł, a za szwajcarskiego franka 3,42 zł.

"Środa przynosi kontynuację wczorajszego umocnienia złotego w relacji do głównych walut. Podobne są też jego źródła" - stwierdził analityk X-Trade Brokers Marcin Kiepas.

Reklama

Jego zdaniem, złoty zyskuje na fali poprawy nastrojów na rynkach globalnych, wywołanej m.in. przez lepsze od prognoz wyniki kwartalne amerykańskich spółek. Ponadto - jak wskazał Kiepas - w środę pozytywny efekt został dodatkowo wzmocniony przez nadzieje na kompromis ws. podwyższenia ustawowego limitu zadłużenia USA. Biały Dom i Kongres mają czas do 2 sierpnia na porozumienie się w sprawie zwiększenia tego limitu.

"Zmniejszyły się również obawy o kryzys zadłużenia krajów peryferyjnych strefy euro, po tym, jak pojawiły się informacje na temat rozmów prowadzonych przez Unię Europejską z sektorem prywatnym w sprawie jego udziału w drugim pakiecie pomocowym dla Grecji. Pozytywnym impulsem są też doniesienia o rozważanym umożliwieniu kupna obligacji na rynku wtórnym oraz dokapitalizowania europejskich banków przez Europejski Fundusz Stabilności Finansowej" - stwierdził Kiepas.

Ponadto uspokajająco na rynek podziałała wypowiedź kanclerz Niemiec Angeli Merkel, która stwierdziła, że problemu zadłużenia w strefie euro nie uda się rozwiązać jednym, wielkim posunięciem podczas zaplanowanego na czwartek szczytu Unii Europejskiej.

"Rozwiązanie problemu nie odbędzie się za pomocą jednego spektakularnego kroku" - powiedziała Merkel.

Z kolei rzecznik kanclerz Niemiec Steffen Seibert poinformował w środę, że Niemcy i Francji współpracują w celu stabilizacji euro.

"To spowodowało, że rynki mają coraz mniejsze wymagania co do decyzji podczas czwartkowego szczytu" - stwierdził w rozmowie z PAP Kiepas.

Podobnego zdania jest analityk DM BOŚ Marek Rogalski. "Politycy wiedzą, że coś trzeba zrobić, a rynki chcą zobaczyć cokolwiek, co pchnie sprawę (Grecji - PAP) naprzód. Diabeł tkwi jednak w szczegółach" - powiedział PAP Rogalski.

Jego zdaniem, jeśli po czwartkowym spotkaniu pojawi się jakaś w miarę wiarygodna decyzja, a w piątek zostanie podjęta decyzja dotycząca zwiększenia limitu zadłużenia w USA, to na rynkach rozpocznie się odreagowanie.

"Jeśli te dwie sprawy zbiegną się w czasie, to już w poniedziałek złoty może się umocnić wobec euro do 3,96-3,97 zł, a do franka do poziomu nawet 3,35 zł" - stwierdził Rogalski.

Jak dodał, później inwestorzy będą badali szczegóły planu pomocowego dla Grecji i kurs złotego znów zacznie się wahać.

Zdaniem Kiepasa wahania wobec franka mogłyby zamknąć się w przedziale 3,35-3,45 zł. Analitycy zgodnie przyznają, że w sprawie czwartkowego spotkania eurogrupy czarny scenariusz nie powinien się pojawić.

"Jeśli wiążące decyzje nie zostaną podjęte lub rynek stwierdzi, że te podjęte nie zdadzą egzaminu, to złoty osłabi się już w piątek nawet do poziomu 3,48 - 3,5 zł za franka" - powiedział Rogalski.

"Osłabienie nie potrwałoby jednak długo i złoty zacząłby się powoli umacniać. Umocnienie złotego wobec franka o 20 groszy od szczytu, kiedy kosztował 3,54 zł, mogłoby nastąpić w ciągu około miesiąca" - stwierdził Kiepas.