Japoński indeks Nikkei 225 wzrósł na zamknięciu o 0,04 proc. i wyniósł 10.010,39 pkt. Z kolei Chiński Shanghai Composite Index spadł aż o 1,0 proc. i wyniósł 2.765,89 pkt. Hang Seng Index wzrósł zaledwie o 0.01% i wyniósł 22,005.20 pkt.

Jak powiedział Roman Przasnyski, dziś w Azji można mówić o dość wyraźnych spadkach. „Na godzinę przed końcem handlu Nikkei tracił 0,1 proc., w Hong Kongu i na Tajwanie zniżka sięgała 0,2 proc., a w Szanghaju indeksy szły w dół po 0,7 proc. W lipcu wskaźnik aktywności chińskiego przemysłu spadł do 48,9 punktu, sygnalizując fazę spowolnienia. Odczyt był najgorszy od ponad dwóch lat”

„Giełdy azjatyckie kończą notowania z mieszanymi wynikami. Nikkei zdołał utrzymać się nad wodą, ale zadecydowały o tym ostanie minuty sesji”, powiedział z kolei Emil Szweda z Noble Securities.

Reklama

Według niego nastroje w Japonii poprawiły się po informacjach o kompromisie Merkel-Sarkozy, a także po odnotowaniu nieoczekiwanej nadwyżki w handlu zagranicznym na poziomie 70 mld jenów. Wobec oczekiwanych blisko 150 mld deficytu, to bardzo pozytywne zaskoczenie.

Inne azjatyckie rynki też zamknęły sesję niebezpiecznie niskimi wynikami. „Kospi stracił 0,5 proc., a indeks giełdy w Szanghaju spadał o 0,9 proc. na pół godziny przed końcem notowań, ponieważ wstępny odczyt indeksu PMI dla sektora produkcji (badanie HSBC) wskazał na możliwość recesji sektora w najbliższych miesiącach. Wskaźnik spadł bowiem do 48,9 z 50,1 przed miesiącem. Wartość 50 oddziela rozwój od recesji”, mówi Emil Szweda.