Przyjęte rozwiązanie nadal musi jednak zostać przegłosowane i zatwierdzone przez obydwie izby... Miejmy zatem nadzieję, że dzięki tej decyzji rynki nieco się ustabilizują. Skutki dla dolara w szerokim zakresie dopiero poznamy, a ja na razie unikam zajmowania pozycji na tej walucie...

Jeżeli chodzi o crossy, to zacznę od mojej pary GBPCAD, która wystrzeliła w górę po opublikowanych w piątek po południu bardzo kiepskich danych o PKB Stanów Zjednoczonych, przekraczając wszelkie moje oczekiwania – kupowaliśmy do poziomu 1,5750, zaś ostatnie zyski z resztówki zajętej pozycji zrealizowałem na 1,5960.

W przypadku EURUSD wygląda na to, że będziemy mieć do czynienia z kolejną miałką próbą zwyżki, przy czym po osiągnięciu poziomu 1,4450/80 jeszcze dziś należałoby się spodziewać powrotu do 1,4300/4280.

Kabel dziś rano również wygląda dobrze, chociaż poziom 1,6480/6500 powinien okazać się limitem ewentualnych wzrostów – w jego okolicach należy spodziewać się krótkich pozycji jednosesyjnych z 1,6350 jako pierwszym poziomem docelowym. Potem, w zależności od opublikowanych danych, możemy spodziewać się szybkiego spadku do 1,6270, chociaż to akurat jest raczej mało prawdopodobne...

Reklama

AUDUSD nadal wygląda zdrowo, jednak tak naprawdę nie jestem jeszcze gotów do zajęcia pozycji, ponieważ sądzę, że ta para ma przed sobą jeszcze jeden etap wzrostów, również z uwagi na jutrzejsze posiedzenie australijskiego banku centralnego, w związku z którym inwestorzy będą głównie kupować plotki i sprzedawać fakty w postaci braku podwyżek stóp. 1,0880 stanowi tymczasem pierwszą linię wsparcia dla ewentualnych spadków.