I to nie jakimś tam mizernym, ale bardzo widocznym, bo aż 4,53% do poziomu 2293,38 pkt. Wskaźnik blue-chipów poszedł w górę po wcześniejszych ośmiu handlowych dniach spadków, co było jego najdłuższą tego typu serią od lata 2001 r. Zanim jednak tego dokonał, zniżkował on dziś chwilowo nawet o 3,59% do poziomu 2115,38 pkt i znalazł się tym samym najniżej od września 2009 r.

Wyraźna poprawa sentymentu na GPW cieszy, ale biorąc pod uwagę historię ostatnich dni wcale nie gwarantuje tego, że największa przecena jest już za nami, choć oczywiście taką nadzieję daje, bo przecież spadek indeksu WIG20 o ponad 28% od tegorocznych maksimów był grubą przesadą, jeśliby wziąć pod uwagę chociażby same fundamenty gospodarcze Polski.

Pierwszy od 29 lipca ruch wzrostowy na GPW, to przede wszystkim wynik zdecydowanie lepszej atmosfery na globalnych rynkach finansowych, związanej z opublikowanymi dziś o godz. 14:30 lepszymi niż sądzono danymi z amerykańskiego rynku pracy – danymi bardzo ważnymi z punktu widzenia ogólnego postrzegania przez inwestorów stanu gospodarki USA, szczególnie po tym jak agencja S&P w ostatni piątek obniżyła długoterminowy rating dla tego kraju, co zdaniem większości ekonomistów będzie miało jakieś negatywne przełożenie na ekonomię Stanów Zjednoczonych i pośrednio także na gospodarkę globalną. Jak się bowiem okazało, liczba nowo zarejestrowanych bezrobotnych spadła za oceanem w ostatnim tygodniu do najniższego poziomu od 4 miesięcy tj. do 395 tys. z 402 tys. po korekcie tydzień wcześniej, choć na rynku spodziewano się tego, że ukształtuje się ona na poziomie 400-405 tys.

Jeśli chodzi o zagraniczny rynek finansowy, to w czwartek o godz. 17:30 na parkietach akcyjnych: paneuropejski indeks STOXX Europe 600 zwyżkował o 3,07%, a amerykański indeks S&P500 szedł w górę o 2,73%. W tym samym czasie benchmarkowy dla rynku towarowego indeks Thomson Reuters/Jefferies CRB rósł o 1,02%. Również wtedy traciła za to wyraźnie na wartości najbezpieczniejsza zdaniem inwestorów przystań jaką jest szwajcarski frank (EUR/CHF +5,16% do 1,0828). Na osłabienie się franka i związany z tym automatycznie mniejszy popyt na bezpieczne aktywa, oprócz wskazywanych powyżej istotnych danych makro z USA, duży wpływ miała także dzisiejsza wypowiedź wiceprezesa banku centralnego Szwajcarii. Thomas Jordan w wywiadzie dla gazety TagesAnzeiger podkreślił, że SNB może podejmować dalsze działania w polityce monetarnej bez konieczności fizycznego interweniowania, co doprowadziło do tego, że na rynku zaczęto spekulować o możliwych ujemnych stopach procentowych w tym kraju. Słowa Jordana, to oczywiście echo ostatnich działań SNB, który to w zeszłą środę zaskoczył rynki obniżając docelowy przedział dla 3-miesięcznego Liboru CHF i istotnie zwiększając płynność franka na rynku, a wczoraj tą płynność zwiększył jeszcze bardziej.

Reklama

Osłabienie franka i ogólna poprawa sentymentu na rynkach finansowych nie mogła pozostać bez wpływu na kształtowanie się kursu CHF/PLN na arenie polskiej. W czwartek popołudniu notowania franka względem złotego spadły nawet do poziomu poniżej 3,82, a o godz. 17:30 były równe 3,85, choć jeszcze w nocy czasu polskiego były zbliżone do 4,12 i oczywiście najwyższe w historii. Na samą wartość złotego dodatkowo i pozytywnie działała także zwiększona dziś aktywność na krajowym forexie banku BGK, który wymieniał euro na złote.

Powyższe opracowanie jest wyrazem osobistych opinii i poglądów autora i nie powinno być traktowane jako rekomendacja do podejmowania jakichkolwiek decyzji związanych z opisywaną tematyką. W szczególności nie stanowi analizy inwestycyjnej, ani analizy finansowej, ani rekomendacji w rozumieniu przepisów Rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 19 października 2005 r. w sprawie informacji stanowiących rekomendacje dotyczące instrumentów finansowych, ich emitentów lub wystawców (Dz.U.2005, poz. 206 nr 1715) oraz Ustawy z dnia 29 lipca 2005 r. o obrocie instrumentami finansowymi (Dz.U.2005, Nr 183, poz. 1538 z późn. zm.).
Dom Kredytowy NOTUS S.A. ani jego pracownicy nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie niniejszego opracowania, ani za szkody poniesione w wyniku decyzji inwestycyjnych podjętych na podstawie niniejszego opracowania.