„Na warszawskiej giełdzie w czwartek panowały zmienne nastroje. Na otwarciu WIG20 zyskiwał 0,7 proc., a pozostałe indeksy szły w górę po 0,6 proc. W trakcie pierwszych dwóch godzin handlu byki zdecydowanie zwiększały swoje zdobycze, a wskaźnik największych spółek dotarł w pobliże 2.200 punktów - rosnąc o ponad 2 proc. podążał śladem głównych indeksów naszego kontynentu" – ocenił Roman Przasnyski z Open Finance.

Zaznaczył jednak, że później coraz większą przewagę zaczęła zdobywać podaż i wskaźnik osuwał się systematycznie zmniejszając skalę zwyżki o połowę.

„Wynik byłby pewnie jeszcze gorszy, gdyby nie zwyżkujące przez większą część dnia o ponad 4 proc. akcje KGHM, którym we wzroście pomagały zwyżkujące o ponad 3,5 proc. notowania miedzi, odreagowujące wcześniejszą silną przecenę" - podkreślił. Po południu, po deklaracji że ECB nie uważa za stosowne udziału w lewarowaniu Europejskiego Funduszu Stabilności Finansowej nastroje na giełdach wyraźnie się popsuły.

„O miano najsłabszego indeksu konkurowały wówczas DAX i WIG20, zyskując zaledwie po 0,5-0,6 proc. Rywalizację wygrał wskaźnik naszych blue chipów, spadając na chwilę pod kreskę. Gdy indeksy na Wall Street po początkowych wahaniach znalazły się na niewielkim plusie, na europejskie parkiety wrócił optymizm" – podsumował analityk.

Reklama

Ostatecznie WIG20 zyskał 1,32 proc., wzrastając do 2.173,27 pkt. WIG wzrósł o 1,12 proc. i wynosi 37.915,03 pkt. Obroty wyniosły ponad 1,2 mld zł.

Dużo lepsze nastroje panowały na pozostałych parkietach w Europie. Francuski indeks CAC 40 na zamknięciu sesji wzrósł o 3,41 proc. i wyniósł 3.075,37 pkt. Niemiecki indeks DAX podniósł się o 3,15 proc. i wyniósł 5.645,25 pkt. Brytyjski indeks FTSE 100 zyskał 3,71 proc. i wyniósł 5.291,26 pkt.