„Wczorajsze plotki poprawiające sytuację na eurodolarze pozwoliły także rodzimej walucie na odrobienie wcześniejszy strat. Kurs pary USD/PLN zawrócił i z poziomu 3,20 obniżył się dziś rano do wartości 3,14. Sytuacja na euro-złotym wyglądała podobnie. Po zbliżeniu się do oporu na 4,38 kurs odnotował spory spadek i dziś o godzinie 8:40 jedno euro kosztuje 4,35 zł" – wskazuje Michał Mąkosa z FMCM.

Zaznacza, że oprócz sytuacji na globalnych rynkach finansowych uwagę zwraca także rodzime podwórko, zwłaszcza polityczne. „Wczoraj minister finansów Jacek Rostowski zapowiedział stopniowe, lecz stanowcze reformy. Nie podał jednak żadnych konkretów zasłaniając się expose premiera. Takie postępowanie może jednak źle się skończyć, czasu bowiem na skuteczne działanie jest coraz mniej. Pokreślą to także agencja ratingowa Fitch, która ostrzega polski rząd przed pozorowaniem ruchów. Inwestorzy będą bowiem uważnie przyglądać się kwestii konsolidacji finansów publicznych i stopniowi determinacji we wprowadzaniu zmian" – dodał Mąkosa.

W środku tygodnia opublikowane zostanie kilka istotnych publikacji makroekonomicznych. Pierwsze dane napłynął do nas o godzinie 14:00 z polskiej gospodarki. Będzie to dynamika produkcji przemysłowej. Rynek szacuje, że tempo wzrostu wyniesie 4,9 proc. r/r, czyli znacznie wolniej niż w poprzednim okresie, kiedy odczyt wyniósł 8,1 proc. r/r. Druga publikacja ogłoszona w tym samym czasie dotyczyć będzie inflacji PPI. Według konsensusu rynkowego ma ona wynieść 7,2 proc. r/r, czyli o 0,6 proc. więcej niż w tym samy okresie rok temu. Następnie o godzinie 14:30 poznamy dane z amerykańskiej gospodarki. Inflacja konsumencka w USA według opinii ekspertów ma się nieco zwiększyć z poziomu 3,8 proc. r/r do wartości 3,9 proc. r/r. Liczba rozpoczętych budów domów ma wynieść 610 tys., czyli o 15 tys. mniej niż w sierpniu, natomiast liczba rozpoczętych budów domów ma urosnąć o 19 tys. do poziomu 590 tys.