Udziały w ramach pierwszych ofert publicznych sprzedało w tym roku na polskiej giełdzie łącznie 166 spółek, co przewyższa łączny wynik wszystkich giełd w Europie zachodniej i plasuje nas na drugim miejscu za Chinami wśród rynków rozwijających się.
Wielkość polskiego IPO nie jest „czymś do czego byśmy dążyli – brak w niej płynności,” powiedział w rozmowie Michael Buhl, jeden z presesów wiedeńskiej giełdy, która jest największym konkurentem warszawskiej GPW. „Warszawska giełda to największe cmentarzysko spółek we wschodniej Europie.”
>>> Czytaj też: Giełdy w Europie straciły impet. Indeksy znów pod kreską
Zajęcie przez Warszawę pozycji lidera w kwestii nowych emisji dla Europy wschodniej i centralnej przyćmiło rozwój liczącej 240 lat giełdy wiedeńskiej, która w ostatnich latach przejęła kontrolę nad giełdami w Budapeszcie, Pradze i Lublanie – debiut AMAG Austria Metall w kwietniu był jej pierwszym IPO od 2007 roku. W przyszłym roku spodziewają się oni czterech lub pięciu nowych ofert.
Obroty 20-letniej giełdy warszawskiej podskoczyły przez ostatnie 10 miesięcy o 27 proc. do 53,7 mld euro w porównaniu do roku ubiegłego, podczas gdy w Wiedniu obroty zmniejszyły się o 14 proc. do 52,2 mld euro. Według danych zebranych przez Bloomberg, wartość rynkowa spółek notowanych na GPW w Warszawie wyniosła ponad 104 mld euro, co jest trzecim wynikiem wśród rozwijających się gospodarek europejskich – wyżej znajduje się tylko Rosja i Turcja.
>>> Polecamy: Największe giełdy stały się bezużyteczne. Nadchodzi nowa era finansowa?