Podano, że ze złoża Bonga, znajdującego się w odległości ok. 120 km od wybrzeża, wyciekło do oceanu "mniej niż 40 tys. baryłek" ropy naftowej i że wyciek już zatamowano. Dzienne wydobycie wynosi tam 200 tys. baryłek.

Shell wyraził ubolewanie z powodu tego zajścia i podkreślił, że dołożono wszelkich starań, żeby zminimalizować skutki wycieku. Teraz firma koncentruje się na szybkim oczyszczaniu oceanu z ropy. Shell twierdzi, że nie był to wyciek, który wiązałby się z wadliwym zabezpieczeniem eksploatacji złoża. Podkreślono, że nikt nie odniósł obrażeń.

Rzecznik Shella zapowiedział wszczęcie śledztwa, które ustali przyczyny wycieku. Nie podał terminu wznowienia eksploatacji złoża.



Reklama