Obserwator Finansowy: Jak kryzys w strefie euro może wpłynąć na chęć inwestowania w naszej części Europy?

Igor Chalupec: Wszyscy spodziewają się osłabienia chęci do inwestycji, ale ja paradoksalnie chciałbym wskazać przyczyny, dla których istnieje jakaś nutka optymizmu. Gdy rozmawia się z inwestorami finansowymi – inne mogą być odczucia inwestorów przemysłowych, strategicznych – widać ożywienie zainteresowania Polską. Jedną z przyczyn jest dewaluacja złotego jaka nastąpiła w ostatnich miesiącach. Ona jest amortyzatorem kryzysu, pomaga eksporterom, więc i polskiej gospodarce.

>>> Czytaj też: Zobacz, jak będzie wyglądał światowy układ gospodarczych potęg w 2020 roku

Osłabienie złotego powoduje też – i ten czynnik często umyka naszej uwadze – że inwestycje w Polsce stają się relatywnie tańsze. Inwestorzy patrzą tak: jeśli polskiemu rządowi uda się realizacja programu konsolidacji fiskalnej, a są przesłanki by mu ufać, polska waluta w dłuższym okresie czasu nie ulegnie zarazie i będzie się umacniała. Może nie za chwilę, ale w przyszłości. Jest więc okazja by relatywnie tanio kupować w Polsce aktywa.

Reklama

Dlaczego inwestorzy mieliby wybierać akurat Polskę?

W takich miejscach jako londyńskie City, gdzie działa najwięcej wszelakich funduszy inwestycyjnych istnieje duża potrzeba znalezienia nowych bohaterów gospodarki. Starzy bohaterowie są zmęczeni. Istnieje duża obawa, że kraje azjatyckie – które ostatnio przyciągały najwięcej uwagi – będą rozwijały się wolniej. Europa jest dziś obszarem podwyższonego ryzyka, nie widać potencjału wzrostu. Dla kogoś, kto ma do dyspozycji gotówkę, a tej gotówki jest w dalszym ciągu bardzo dużo, nie ma w co dzisiaj inwestować. Stąd popyt na takie miejsca inwestycyjne jak Polska: skala inwestycji może być odpowiednio duża, jest odpowiedni potencjał gospodarki i potencjał konsumpcji, możliwości eksportu, nie ma ryzyka politycznego i są zdrowe fundamenty – w co się wierzy – w postaci konsolidacji fiskalnej. Kryzys jaki mamy obecnie w gospodarce europejskiej pozostaje oczywiście kryzysem, ale zarazem są też pewne możliwości. Myślę, że możemy być bohaterami.

A nie ma ryzyka, że kryzys w strefie euro, czyli za drzwiami, przeleje się do nas i zniechęci do jakiegokolwiek inwestowania? Jak na to patrzy biznes?

Uważam, że się nie przeleje w skali bardzo dużej. Rząd podejmuje w tej chwili działania na rzecz ograniczenia długu i deficytu. One są dosyć radykalne i pewnie wpłyną negatywnie na przykład na obszar inwestycji w infrastrukturę. Mogą też w pewnym stopniu spowodować ograniczenie konsumpcji krajowej. Mimo wszystko nie spowodują jednak aż tak bardzo istotnego spowolnienia wzrostu gospodarczego jak chociażby ten założony w budżecie na 2012 rok. Gdyby jednak nie te działania ryzyko wpływu kryzysu w strefie euro na polską gospodarkę byłoby większe. Pośrednio możemy być nim dotknięci na przykład z uwagi na recesję na wielu rynkach eksportowych, co będziemy jednak znowu nadrabiać słabszym kursem złotego.

Pełna treść artykułu: Kapitał potrzebuje takich bohaterów jak Polska