Na razie trudno ocenić, na ile te odczucia mają szansę przełożyć się na rzeczywistość. Warto jednak przeanalizować, co skłoniło bankowców do udzielenia takiej odpowiedzi.
W przyszłym roku ogromny wpływ na politykę sprzedażową banków będą miały nowe regulacje, m.in. rekomendacja S II i ustawa o kredycie konsumenckim. Z jednej strony rzeczywiście ochronią one część osób przed nadmiernym zadłużeniem, z drugiej jednak istotnie wpłyną na przychody ze sprzedaży.
Nie najlepiej będzie wyglądała też sytuacja na rynku kredytów hipotecznych. Oceniamy, że w 2012 r. ich sprzedaż może spaść od 8 do nawet 15 proc., czyli o kilka miliardów złotych, a główną tego przyczyną będzie wygasanie programu „Rodzina na swoim”.
Reklama
Sektor bankowy będzie musiał też ponieść koszt dodatkowych obciążeń. Od przyszłego roku zacznie obowiązywać wyższa składka na Bankowy Fundusz Gwarancyjny. W 2011 r. banki wpłaciły do niego w sumie 800 mln zł, a stawka na 2012 r. wynosi już 900 mln zł. Do tego rząd planuje nałożyć na instytucje finansowe tzw. opłatę stabilizacyjną. Obciążenia banków mogą wzrosnąć dodatkowo o 1,7 mld zł. Sporo może też wynieść koszt podatku od transakcji bankowych, który prawdopodobnie zacznie obowiązywać od 2013 r. W ciągu najbliższych lat obciążenia z jego tytułu mogą wynieść ponad 7 mld zł rocznie. Zmniejszanie zysków sektora bankowego nie jest dobrym pomysłem w tak niepewnych czasach.
Wymaga się od nas tworzenia dodatkowych buforów kapitałowych, a jednocześnie nakładane obciążenia zmniejszą szanse uzyskiwania zysków, które mogą być na to przeznaczane.
Nie jestem przeciwnikiem dodatkowych regulacji, które podnosiłyby bezpieczeństwo polskiego sektora finansowego. Sądzę jednak, że wprowadzenie wszystkich propozycji, nad którymi pracują teraz zarówno polski rząd, jak i Komisja Europejska, może zahamować rozwój polskich banków i poprzez to zmniejszyć możliwość finansowania przez nie naszej gospodarki.
ikona lupy />
Krzysztof Pietraszkiewcz, prezes Związku Banków Polskich / DGP