W IV kwartale ubiegłego roku było 1,6 tys. prób wyłudzeń na dokumenty zastrzeżone. Najmniej w sięgającej 2007 r. historii badań infoDok, raportu o próbach popełnienia przestępstw na dokumenty skradzione. – To spadek o 19 proc. w stosunku do analogicznego okresu 2010 r. oraz o 33 proc. w stosunku do rekordowego trzeciego kwartału 2008 r. – mówi Grzegorz Kondek, koordynator kampanii informacyjnej systemu Dokumenty Zastrzeżone.

Spada także kwota wyłudzeń. W IV kwartale 2011 r. wyniosła 113 mln zł, gdy w III była o 27 mln zł wyższa, a w II aż o 37 mln zł. To także o 31 proc. mniej niż w niechlubnym pod tym względem IV kwartale 2010 r., kiedy to kwota wyłudzeń kredytów na skradzione dokumenty przekroczyła 163 mln zł. – To efekt stałego rozwoju bazy dokumentów zastrzeżonych, system bankowy staje się coraz bardziej szczelny – podkreśla Kondek.

>>> Polecamy: Byłeś na imprezie integracyjnej? Zapłacisz 256 złotych podatku

Spadek liczby i wartości wyłudzeń jest wynikiem rosnącej świadomości Polaków, którzy o kradzieży dokumentów zaraz zawiadamiają bank. To skraca czas zastrzegania papierów z kilku godzin do kilku minut. Bank, nawet jeśli osoba zgłaszająca kradzież/utratę papierów nie jest jego klientem, rozsyła tę informację do wszystkich instytucji finansowych w Polsce i do systemu Dokumenty Zastrzeżone działającego przy Związku Banków Polskich. W bazie zarejestrowanych jest ponad 1 mln dowodów osobistych, paszportów, praw jazdy, książeczek wojskowych, kart płatniczych etc., z czego prawie 27 tys. zgłoszonych zostało w ostatnim kwartale 2011 r.

Eksperci podkreślają, że kluczowa jest pierwsza godzina od zniknięcia dokumentów. Złodzieje zwykle w ciągu 60 minut usiłują na skradzione papiery wyłudzić kredyty – w IV kwartale 2011 r. kwota najwyższej udaremnionej próby wyniosłą 5 mln zł – lub dokonać zakupów luksusowych towarów.