Co roku z polskiego rynku znika od 3 do 4 tysięcy sklepów spożywczych. Jeszcze w 2009 r. według danych GUS było ich ponad 102 tys. Szacuje się, że w 2011 r. ich liczba zmalała do mniej niż 90 tys. Odpowiedzialna za to jest rosnąca konkurencja ze strony supermarketów, hipermarketów oraz dyskontów. Jeszcze 5 – 6 lat temu rozwijały się wyłącznie na obrzeżach miast. Po nasyceniu się tych lokalizacji rozpoczęły inwazję w centrach miast i na osiedlach mieszkaniowych, zarezerwowanych do tej pory dla małego handlu. Dysponując siłą przebicia w rozmowach z dostawcami, a wręcz własnymi centrami dystrybucyjnymi, eliminują z rynku położone w ich sąsiedztwie sklepy. Są bowiem w stanie zaproponować ceny niższe nawet o 30 proc.
Niekonkurencyjność cenowa nie jest jednak jedynym problemem drobnych kupców. Innym jest brak wiedzy na temat nowoczesnego handlu. Małych firm nie stać bowiem na to, by zatrudnić sztab doradców, którzy będą śledzić aktualne trendy w handlu, czy przygotowywać raporty na temat tego, co najlepiej rotuje na półkach.
Rozwiązaniem może być przystąpienie do jednej z działających na rynku sieci franczyzowych. Według wyliczeń firmy doradczej Profit System w branży spożywczej działa ich ponad 60. Kupcy nie garną się jednak do nich masowo. Według badań Makro Cash&Carry 49 proc. z nich nie zastanawiało się nawet nad podjęciem takiej decyzji. Przede wszystkim dlatego, że obawiają się utraty niezależności, czyli możliwości decydowania o asortymencie, źródłach zaopatrzenia, warunkach sprzedaży i osiąganych marżach.
Reklama

Płaci Bruksela lub hurtownia

Potrzeby drobnego handlu zaczynają dostrzegać firmy szkoleniowe, które z myślą o nich opracowują warsztaty mające podnieść ich konkurencyjność na rynku. W każdym z województw działa przynajmniej kilka firm, które je oferują. Przeszkodą jest jednak wysoka cena, która średnio oscyluje w granicy 1 – 1,5 tys. zł. Rośnie jednak grupa przedsiębiorstw, które na tego rodzaju szkolenia pozyskuję, unijne wsparcie, dzięki któremu koszt warsztatów może spaść poniżej 200 zł.
– Dzięki dofinansowaniu z Europejskiego Funduszu Społecznego cena naszych warsztatów wynosi 176 zł, a nie 1635 zł – tłumaczy Agnieszka Czarnecka ze Stowarzyszenia Inicjatyw Niezależnych Mikuszewo, które na początek marca zaplanowało dwudniowe szkolenie na temat tego, jak przygotować stoiska handlowe, zagospodarować w nich przestrzeń, by klient zatrzymał się na dłużej w sklepie i zwiększył jego obroty.
– W tym roku zorganizowaliśmy już trzy szkolenia. Wszystko wskazuje na to, że będą kolejne, bo frekwencja dopisuje – tłumaczy Agnieszka Czarnecka.
Potrzebę małych sklepów dostrzegają też hurtownie, którym szczególnie zależy na przetrwaniu małych kupców na rynku, gdyż to oni są ich głównymi odbiorcami. Te w zamian za możliwość zostania głównym dostawcą towaru oferują nie tylko doradztwo, lecz także szkolenia z handlu, co więcej – bezpłatnie.

Wiedza użyteczna

– Zapewniamy indywidualne konsultacje naszych doradców, które pozwolą w pełni przebudować placówkę tak, by odpowiadała możliwie najlepiej obecnym wymaganiom konsumentów i rynku. Ogółem w ciągu ostatnich lat przebudowaliśmy kilka tysięcy niezależnych sklepów, co w większości przypadków przełożyło się na znaczny wzrost ich obrotów. Nasze doradztwo dotyczy szerokiej wiedzy: od wizualizacji sklepu i asortymentu po system kasowy czy zarządzanie zespołem – wymienia Magdalena Figurna z Makro Cash&Carry.
Pomoc małym sklepom oferuje też Eurocash. Nie trzeba działać pod logo sieci, które rozwija, a mowa o abc czy Delikatesach Centrum. Trzeba natomiast zadeklarować odpowiedni poziom zamówień towaru. Eurocash musi być głównym dostawcą produktów do sklepu, który chce korzystać ze wsparcia oferowanego przez tego dystrybutora. Program i tematyka kursów zostały dopasowane do potrzeb właścicieli sklepów, kierowników oraz pracowników poszczególnych działów. Właściciel sklepu może poszerzyć wiedzę z zakresu finansów, zarządzania zespołem czy polityki cenowej i promocyjnej. Pracownicy odpowiedzialni za poszczególne działy dowiedzą się o kontroli jakości, odpowiednim przechowywaniu towarów i ich eksponowaniu. Kursy obejmują też wiedzę z zakresu obsługi klienta, zamawiania i magazynowania towarów czy zarządzania konkretnymi kategoriami produktów.
– Akademia Eurocash to projekt łączący szkolenia, badania nad ich efektywnością oraz system motywacyjny. Niezależni detaliści otrzymują dostęp do narzędzi i wiedzy zarezerwowanej do tej pory jedynie dla dużych, często międzynarodowych sieci hipermarketów i dyskontów – mówi Pedro Martinho, członek zarządu Eurocash.

Są efekty

To, że szkolenia z nowoczesnego handlu mogą pomóc przetrwać na rynku, potwierdzają kupcy. Andrzej Deryło, właściciel sklepu Derland w Warszawie, wspomina, że współpraca z Makro Cash&Carry zaowocowała zawężeniem asortymentu z 5 do 3 tys. pozycji i wzrostem wartości pojedynczego koszyka.
– Brałem udział w odpłatnym szkoleniu z merchandisingu organizowanym przez zewnętrzną firmę. Prawidłowe rozmieszczenie towarów na półkach oraz wiedza z zakresu organizowania promocji pozwoliły mi zwiększyć obroty o 20 proc. – mówi Jan Piotrowski, właściciel sklepu z Piastowa.
Już wkrótce szkolenia małym kupcom zaproponuje prawdopodobnie też Naczelna Rada Zrzeszeń Handlu i Usług. – Wystąpiliśmy o dofinansowanie z UE na organizację szkoleń. Ich tematem ma być nie tylko uatrakcyjnienie tradycyjnej sprzedaży, lecz także pokazanie sprzedawcom, jak tanio i z sukcesem rozpocząć handel w sieci. 15 marca nastąpi rozstrzygnięcie konkursu i będziemy wiedzieli, czy mamy pieniądze na uruchomienie warsztatów – mówi Mariola Roguska-Kopańczyk, dyrektor generalny Naczelnej Rady Zrzeszeń Handlu i Usług.