W swojej wypowiedzi Draghi ogłosił, że potrzebna jest zmiana strategii – czyli powrót do reform strukturalnych zamiast zbyt daleko idącego oparcia na metodach niekonwencjonalnych. O powrocie do reform po raz kolejny usłyszeliśmy podczas wczorajszego wystąpienia prezesa EBC w Paryżu.

Niedługo potem, prezes Bundesbanku Jens Weidmann w wypowiedzi dla Bloomberga zauważył, że EBC szuka pomysłu na zaprzestanie korzystania z narzędzi antykryzysowych.

Następnie odbyło się posiedzenie Federalnego Komitetu Otwartego Rynku (FOMC), podczas którego zwolennicy gołębich strategii wyrazili swoje rozczarowanie brakiem perspektyw kontynuacji luzowania polityki pieniężnej. Musimy przy tym pamiętać, że opóźniony program quantitative easing nie oznacza końca QE. Obecnie jednak Bernanke i Dudley z FOMC mogą mieć problem z przekonaniem pozostałych członków komitetu do dalszego luzowania.

Na koniec dodam, że dziś rano ku mojemu wielkiemu zdziwieniu, Bank Japonii przybrał niezwykle pozytywny ton, a mianowicie przedstawiciele BOJ optymistycznie wypowiedzieli się o poziomie produkcji, perspektywach wzrostu gospodarczego i poziomie wydatków konsumenckich. Po raz kolejny politycy mówią o tym, że najgorsze jest już za nami. Lubiącym ryzyko inwestorom taki jednostronny trend może nie przypaść do gustu z trzech powodów:

Reklama

- koniec luzowania polityki pieniężnej może wywołać wzrost rentowności długu amerykańskiego. Rentowność obligacji 10-letnich po raz pierwszy od września/października wyłamała się z poziomego kanału i osiągnęła poziom 2,10 proc.

- rosnąca rentowność i spready w porównaniu z długiem europejskim i azjatyckim mogą oznaczać punkt zwrotny dla amerykańskiej gospodarki. Muszę przyznać, że moja 25-letnia kariera inwestycyjna nauczyła mnie tylko kilku niezawodnych lekcji. Jedną z nich jest fakt, że wszystko docelowo wraca do średniej. Para EURUSD w roku 2000 znajdowała się na poziomie 0,8400. Z kolei obecnie jest to 1,50 i wygląda na to, że być może nadszedł czas na powrót w okolice 1,000. Tempo wzrostu gospodarczego i produkcji oraz dostęp do kredytów zdecydowanie wskazują na USA jako faworyta. Nie zdziwiłbym się, gdyby indeks dolarowy przez najbliższe trzy lata wykazał roczny wzrostu na poziomie 5 proc. Taki trend może towarzyszyć globalnej niwelacji nierówności społecznych i gospodarczych. Warto zauważyć, że kurs USDCNY dziś rano po raz kolejny stracił w efekcie wypowiedzi premiera Wena i malejącej nadwyżki handlowej Chin.

- stara zasada, według której zbliżamy się do optymalnego bilansu pomiędzy wdrożonymi a planowanymi programami luzowania polityki pieniężnej – oznacza, że przez pierwsze 2/3 działań gramy z Fedem, podczas gdy końcówce jedynie się przyglądamy. Jeżeli wspomniane zmiany kierunku polityki pieniężnej banków centralnych przełożą się na wzmożone zainteresowanie wysokimi cenami energii (i inflacją) oraz wywołają dyskusje na temat strategii zakończenia programów stymulujących (co w praktyce jest niemożliwe), będzie to znak, że sięgnęliśmy zenitu.