To około dziesięciokrotnie mniej niż mówiły pierwsze amerykańskie szacunki tych zasobów (5,3 bln m sześc.), ale jednocześnie kilka razy więcej, niż zawierają udokumentowane złoża konwencjonalne (145 mld m sześc.). W raporcie zaznaczono jednocześnie, że maksymalne zasoby gazu łupkowego mogą okazać się wyższe i wynieść do 1,92 bln m sześc.

Przy obecnym rocznym zapotrzebowaniu na gaz ziemny w Polsce (mniej więcej 14,5 mld m sześc.), oszacowane zasoby wydobywalne gazu ziemnego ze złóż konwencjonalnych oraz niekonwencjonalnych, powinny wystarczyć na zaspokojenie pełnych potrzeb polskiego rynku przez 35-65 lat.

Dyrektor PIG Jerzy Nawrocki powiedział na konferencji prasowej, że dokument powinien być traktowany jako raport otwarcia, ponieważ opracowany został na podstawie danych archiwalnych, uzyskanych z 39 otworów wiertniczych, które powstały w Polsce w latach 1950-1990. Dodał, że wraz z napływem danych z wierceń poszukiwawczych i rozpoznawczych, prowadzonych od 2010 roku, szacunki będą weryfikowane.

>>> Polecamy: Polski sen o gazie łupkowym. Czy czeka nas zimny prysznic? [Zdjęcia]

Reklama

Podkreślił, że w procesie szacowania początkowo określono geologicznie obszar, na którym mogą znajdować się złoża. "Kolejnym etapem było wybranie takiego (geologicznego - PAP) modelu basenu amerykańskiego, który byłby zbliżony do modelu w Polsce" - powiedział. Dodał, że na tej podstawie określono potencjalną ilość gazu, jaka może być wydobyta. Zaznaczył, że kryteria niezbędne do obliczeń zasobów przyjęto w kilku wariantach, w efekcie czego nie ma pojedynczych wielkości, ale prawdopodobne przedziały.

Jak podkreślają autorzy raportu, badania dotyczyły tylko gazu z łupków (a nie na przykład tzw. tight gasu - innego rodzaju gazu niekonwencjonalnego) na obszarze od morskich obszarów na północ od Słupska i Wejherowa do okolic Hrubieszowa i Tomaszowa Lubelskiego. Według PIG, po dodaniu danych z najnowszych odwiertów prowadzonych od 2010 r. oraz szacunków gazu ze złóż niekonwencjonalnych w takich rejonach jak Wielkopolska czy Dolny Śląsk, szacunki te będą rosnąć.

Podczas prezentacji raportu wiceminister środowiska Piotr Woźniak podkreślał, że przedstawiona analiza jest "konserwatywna", ale wiarygodna. "Państwowa służba geologiczna nie jest od tego, żeby cokolwiek przerysować. To ma być obiektywne spojrzenie na rzeczywistość. Podkreślam też, że jest to raport otwarcia" - powiedział.

Zdaniem Woźniaka inwestorzy zagraniczni nie wycofają się z Polski po publikacji najnowszych szacunków dotyczących zasobów gazu i ropy z łupków. "Ceny gazu w Polsce sięgnęły nieprawdopodobnego poziomu, dlatego każda tego typu inwestycja popłaca znakomicie. (...) Uważam, że uruchomienie wydobycia na skalę przemysłową przełożyłoby się na spadek cen gazu w Polsce" - powiedział Woźniak. Podkreślił, że w poszukiwania gazu ziemnego w Polsce warto inwestować.

"Łącznie, zasoby gazu ze złóż konwencjonalnych i oszacowane zasoby gazu ze złóż niekonwencjonalnych, czyli z łupków, plasują nas na trzecim miejscu pod względem zasobów wydobywalnych gazu w Europie" - podkreślił Woźniak.

Powiedział też, że w USA wierci się 5 tys. otworów rocznie; w Polsce od 2010 r. wywiercono 22, w 2012 r. ma powstać 14, a do 2017 r. koncesjonariusze zaplanowali 127. Jak dodał, te liczby pokazują jak duży wysiłek inwestycyjny musi być jeszcze dokonany w Polsce w sprawie gazu łupkowego.

Raport zawiera też szacunki zasobów ropy łupkowej w Polsce. Mieszczą się one z największym prawdopodobieństwem w przedziale 215-268 mln ton, są to zasoby 8,5-10,5 krotnie większe od udokumentowanych do tej pory zasobów ze złóż konwencjonalnych (mniej więcej 26 mln ton). PIG podał jednocześnie, że zasoby te mogą wynosić maksymalnie 535 mln ton. Przy obecnym rocznym zapotrzebowaniu na ropę w Polsce (24 mln ton) i wliczając wcześniej oszacowane zasoby wydobywalne surowca ze złóż konwencjonalnych, łączne zasoby wystarczą na 10-12 lat pełnego zapotrzebowania polskich rafinerii.

Woźniak zapowiedział też przedstawienie w drugiej połowie kwietnia projektu ustawy, która zagwarantuje nowe mechanizmy opodatkowania i zarządzania wydobyciem węglowodorów przez państwo. Prace nad projektem trwają od początku kadencji.

Minister skarbu Mikołaj Budzanowski uważa, że raport Państwowego Instytutu Geologicznego potwierdza determinację polskiego rządu w budowie alternatywy do obecnych źródeł dostaw gazu; realna staje się możliwość obniżenia cen dla 6,5 mln Polaków oraz przemysłu. W ocenie Budzanowskiego, Polska może "z klienta o słabiej pozycji negocjacyjnej", stać się "potencjalnym eksporterem gazu".

>>> Czytaj też: Prawo UE może blokować wydobycie gazu łupkowego w Polsce

"Raport daje bardziej precyzyjne szacunki niż dotychczas, jednak jest oparty na podstawie danych z kilkudziesięciu odwiertów poszukiwawczych. Ostatni z nich został wykonany dwadzieścia lat temu, dlatego trzeba wiercić intensywniej, żeby dokładniej określić zasoby, zarówno ropy naftowej jak i gazu. Kluczowym warunkiem powodzenia jest uproszczenie i skrócenie procedur administracyjnych dla inwestorów oraz ostateczne wyjaśnienie kwestii opodatkowania zysków z wydobycia. Dzięki temu ma być łatwiej, szybciej, skuteczniej" - napisał Budzanowski w komentarzu sprzedanym PAP.

Ambasada USA poinformowała w środę w oświadczeniu, że raport stanowi ważny krok w kierunku uściślenia stanu wiedzy o potencjale energetycznym Polski. "W Stanach Zjednoczonych zachodził podobny proces poprawiania i rewidowania danych szacunkowych odnośnie do rodzimych zasobów tego surowca. Stany Zjednoczone gotowe są dzielić się nadal z rządem polskim swym doświadczeniem w zakresie bezpiecznej i przyjaznej dla środowiska eksploatacji gazu niekonwencjonalnego" - czytamy w oświadczeniu.

Raport dotyczący szacunkowych zasobów gazu z łupków w Polsce przygotowali geolodzy z Polski we współpracy z ekspertami z USA. Państwowy Instytut Geologiczny (będący państwową służbą geologiczną) we współpracy z Amerykańską Służbą Geologiczną (USGS) analizowali dane z lat 1950-1990, by sprawdzić, jakich ilości gazu ziemnego i ropy w skałach łupkowych w Polsce możemy się spodziewać.

W kwietniu 2011 r. amerykańska Agencja ds. Energii (EIA) poinformowała, że Polska ma 5,3 bln m sześc. możliwego do eksploatacji gazu łupkowego, czyli najwięcej ze wszystkich państw europejskich, w których przeprowadzono badania (raport EIA dotyczył 32 krajów). Ta ilość gazu - podkreśliła Agencja - powinna zaspokoić zapotrzebowanie Polski na gaz przez najbliższe 300 lat.

Gaz łupkowy i ropę łupkową wydobywa się metodą szczelinowania hydraulicznego. Polega ona na wpompowywaniu pod ziemię mieszanki wody, piasku i chemikaliów, która, powodując pęknięcia w skałach, wypycha gaz do góry.

W pozyskiwaniu gazu ze złóż niekonwencjonalnych przodują Stany Zjednoczone, gdzie ponad 50 proc. wydobycia gazu pochodzi właśnie z tego rodzaju złóż. W szybkim tempie rośnie także wydobycie ropy łupkowej w tym kraju. Amerykanie zakładają zwiększanie wydobycia, bo udokumentowane zasoby gazu z takich złóż są znacznie większe od złóż konwencjonalnych.