Bieżąca sytuacja na rynku złota

Ceny złota po dynamicznych spadkach na przełomie lutego i marca stabilizują się w okolicach 1650 USD za uncję surowca. Za silny spadek notowań większości metali szlachetnych sprzed kilku tygodni odpowiada Ben Bernanke i inwestorzy, którzy odebrali jego słowa jako pretekst do realizowania zysków na rynku kruszców. Brak sygnałów o kolejnej rundzie luzowania ilościowego i informacje o inflacji, która na skutek rosnących cen ropy może chwilowo wzrosnąć, wpłynęły na wzrost rentowności amerykańskich 10-latek, który tłumaczy silną reakcję na rynku złota. Ostatniego dnia lutego, podczas wystąpienia szefa FED, ceny złota straciły 5%, srebra zaś ponad 6%. Kruszców pozbywali się przede wszystkim inwestorzy finansowi. Obrót na kwietniowych kontraktach na złoto na giełdzie w Nowym Jorku był tego dnia wyższy o ponad 100% od średniej sprzed kilkunastu dni. Z perspektywy funduszy lokujących środki w fizyczny kruszec nie widać było silnej wyprzedaży surowca ani wykorzystywanie okazji do wejścia na rynek po niższych cenach. Ilość złota w skarbach największych funduszy od ponad 5 miesięcy nie rośnie.

Co dalej z polityką monetarną w USA?

Przyszłość cen złota w perspektywie kolejnych miesięcy zależeć będzie przede wszystkim od polityki monetarnej amerykańskiego banku centralnego oraz retoryki jego przedstawicieli. W tym kontekście szczególne znacznie mieć będą komunikaty wysyłane przez władze banku po wyborach, gdy mniejszą rolę zacznie grać czynnik polityczny. Biorąc pod uwagę bieżącą sytuację makroekonomiczną, sygnały wysyłane przez Bena Bernanke oraz historyczne decyzje FED odnośnie zacieśniania polityki monetarnej, perspektywa zacieśniania polityki monetarnej powinna pojawić się dopiero w 2014 r. Wtedy też dopiero bezrobocie wg prognoz FED powinno spaść poniżej 7%, istotnie zbliżając się do stopy bezrobocia neutralnej dla inflacji.

Reklama

Dziś rynek dyskontuje scenariusz podwyżek stóp procentowych w 2014 r. Dlatego też oczekujemy stabilizacji cen złota w najbliższych miesiącach. Prawdopodobieństwo kolejnej rundy luzowania ilościowego jest bardzo małe. Dużo bardziej prawdopodobny jest scenariusz szybszej od rynkowych oczekiwań podwyżki stóp procentowych na skutek dynamicznej poprawy w amerykańskiej gospodarce, która powinna sprzyjać spadkowi stopy bezrobocia. Taki ruch mógłby mieć miejsce już nawet pod koniec 2013 r. Na rzecz szybszego podnoszenia stóp procentowych przemawia również historycznie duża ekspansywność polityki monetarnej w bieżącym cyklu (rekordowy poziom bilansu FED). Cenom obligacji, a więc również notowaniom złota zagrażają także ceny ropy, które mogą spowodować wzrost inflacji, o czym FED wielokrotnie wspominał w swoich komunikatach. Negatywnym scenariuszem dla notowań złota jest również odrodzenie się kłopotów z zadłużeniem w Europie.

W dłuższym okresie decydującą rolę odegra sytuacja fundamentalna i okres utrzymywania się wysokiego poziomu popytu inwestycyjnego (jedynego czynnika utrzymującego wysoki popyt na kruszec). Wraz z wygasaniem kolejnych argumentów na rzecz trzymania surowca lub w wyniku coraz większej ilości inwestorów chcących zrealizować zyski na zgromadzonych wcześniej zapasach, złoto może nie wytrzymać ogromnej nadpodaży.